Tak skomentował nieobecność najważniejszych polityków PiS na państwowym Marszu Niepodległości. Zdaniem wiceministra, prezydent stolicy "chciał zgotować w Warszawie otwarty konflikt, coś, co nazwalibyśmy kryterium ulicznym".

Reklama

Na uwagę, że rządzący odpowiedzieli na trik Rafała Trzaskowskiego swoim trikiem, Gość Radia ZET przyznał: Ale duża polityka polega także na tym, by zachowywać się odpowiedzialnie. Dodał, że odpowiedzialna władza, jeśli "ma perspektywę doprowadzenia do zamieszek na ulicach Warszawy", to działa.

Decyzja upaństwowieniu marszu zapadła w kierownictwie PiS

Poboży przyznał, że decyzja o upaństwowieniu marszu była podejmowana w gronie kierownictwa partii i kierownictwa MSWiA.

Prezydent stolicy otwarcie zmierza do prowokacji, polegającej na tym, że legalną chce uczynić demonstrację kilkunastu osób, przeciw którym będą protestowali od lat uczestniczący w Marszu Niepodległości Polacy, więc odpowiedzialna władza musi reagować - skomentował Błażej Poboży. Jego zdaniem "ten człowiek [prezydent Warszawy – red.] próbował doprowadzić do ogromnych zniszczeń w mieście".

Marsz państwowy co roku?

Pytany o to, czy Marsz Niepodległości już co roku będzie państwowy, wiceminister spraw wewnętrznych odpowiedział: Wszystko zależy od tego, czy będziemy mieli do czynienia z innymi czynnikami politycznymi w rodzaju Trzaskowskiego, którzy będą w ten sam sposób próbowali doprowadzić do prowokacji.

Gość Radia ZET zaznaczył, że nie brał udziału w marszu, ponieważ miał "inne obowiązki". Specyfika naszego resortu wymaga, aby na ten marsz spoglądać trochę z innej perspektywy, niż z perspektywy uczestnika. W przeszłości oczywiście mi się zdarzyło - dodał Błażej Poboży.

Reklama

Wiceszef MSWiA o spaleniu zdjęcia Tuska: To zaśmiecanie przestrzeni publicznej

Czy sprawca podpalenia niemieckiej flagi i zdjęcia Donalda Tuska będzie ścigany z urzędu - pytała Beata Lubecka.

Już wczoraj zostały zabezpieczone materiały przez policję. Wstępna kwalifikacja tych dwóch zdarzeń wskazuje jednoznacznie, że to wykroczenie - zaśmiecanie przestrzeni publicznej - za które grozi kara do 500 złotych mandatu - mówił Poboży.

Dopytywany o to, jak czułby się, gdyby to jego zdjęcie spalono, wiceminister odpowiedział, że "politycy powinni mieć nieco grubszą skórę". Gdybym ja się tym przejmował, jaki hejt jest na mnie wylewany po wizytach w mediach i jak przerabiane są moje grafiki, to zapewniam, że politycy są przyzwyczajeni - skomentował wiceszef MSWiA.

Błażej Poboży dodał, że Donald Tusk "wybrnął wczoraj w sposób całkiem dowcipny mówiąc, że pali się do jeszcze cięższej pracy". Zastanowiłem się przez chwilę, czy nie powiedzieć, że powinien palić się ze wstydu, ale przy święcie postanowiłem podarować sobie szpilę - powiedział Poboży. Jego zdaniem "opozycja, po 24-godzinnej postawie państwowej, bardzo szybko wróciła na tory opozycji totalnej i tak to się będzie dalej toczyło". Wydawało się, że ogromne zagrożenie - sytuacja na granicy - wyleje na te rozgrzane głowy polityków KO i Lewicy nieco zimnej wody, ale jednak nie - ocenił.

Poboży o uczestnikach Marszu Niepodległości: Marsz arbitrów elegancji

Każdy z uczestników Marszu zdaje sobie sprawę z tego, w jak trudnym momencie jest teraz Polska, jak wymaga to od nas ogromnej obywatelskiej i państwowej odpowiedzialności. Zapewniam, że żaden z uczestników nie miał nawet pomysłu, by wszczynać awantury - mówił Błażej Poboży w internetowej części programu "Gość Radia ZET".

Zdaniem wiceszefa MSWiA, wczorajszy Marsz Niepodległości to był "marsz arbitrów elegancji" w porównaniu z tym, do czego dochodziło np. podczas protestów Strajku Kobiet albo marszu "Ani jednej więcej". Znam kilku działaczy stowarzyszenia Marsz Niepodległości i bardzo wysoko ich cenię. Bardzo dojrzali i bardzo wykształceni młodzi ludzie - ocenił.

"Środowiska skupione wokół pana Bąkiewicza wykazują się wyższą odpowiedzialnością, niż KO i Lewica"

Ponadto Błażej Poboży uważa, że "środowiska opozycji pozaparlamentarnej" - a do takiej zaliczyłby środowisko Marszu Niepodległości - "środowiska skupione wokół pana Bąkiewicza, w konkretnej sytuacji granicy i zagrożenia wykazuje się wyższą odpowiedzialnością, niż politycy KO i Lewicy".

W Marszu wzięło udział 80 tys. osób – mówił wiceminister spraw wewnętrznych. Zatrzymani? 8 osób, z czego 7 za posiadanie narkotyków, jedna w jakiejś innej sprawie - dodał Poboży.