Ale prezydent Lech Kaczyński podpisał trzy inne ustawy zdrowotne: o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, o akredytacji w ochronie zdrowia oraz o konsultantach w ochronie zdrowia.
"Te ustawy były niebezpieczne i krzywdzące zarówno dla pracowników służby zdrowia, jak i dla pacjentów" - powiedziała Dorota Gardias, przewodnicząca Okręgowego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Z kolei Szefowa Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych Elżbieta Buczkowska twierdzi, że weto prezydenta zwiększy chaos w służbie zdrowia. "Bardzo możliwe, że ujawnią się wielkie zadłużenia, które ktoś będzie musiał spłacić. Jeśli obciążymy tymi zadłużeniami samorządy, może zdarzyć się, że nie będą mogły one ponieść tej odpowiedzialności" - twierdzi Buczkowska.
Zgodnie z pierwszą z zawetowanych ustaw, zoz-y byłyby obligatoryjnie przekształcane w spółki kapitałowe działające w oparciu o prawo handlowe. Samorządy miały otrzymać 100 proc. kapitału zakładowego, którym mogłyby dysponować. To one podejmowałyby decyzje o ewentualnej sprzedaży udziałów. Taki zapis dawał samorządom możliwość całkowitego wyzbycia się kapitału zoz-ów, ale także zachowania całości lub większości udziałów.
W ustawie wprowadzającej reformę określono m.in. szczegółowe zasady przekształcenia zoz-ów w spółki. Zakładała ona możliwość umorzenia zobowiązań publicznoprawnych przekształcającym się zoz-om. Spółki kapitałowe zarządzające zoz-ami miały otrzymywać ich nieruchomości w dzierżawę.
Ustawa o pracownikach zoz-ów m.in zrównywała ich czas pracy, a tym samym wydłużała czas pracy zatrudnionych w warunkach, które mogą być szkodliwe, m.in. radiologów, patomorfologów, pracowników prosektoriów i medycyny sądowej, którzy do tej pory pracowali 5 godzin dziennie. W myśl ustawy czas pracy pracowników zoz-ów nie mógłby przekraczać 7 godz. 35 min dziennie, a w przypadku pracowników technicznych, obsługi, gospodarczych i administracyjnych - 8 godz. dziennie.