Pod koniec listopada Lech Kaczyński zawetował trzy z sześciu ustaw zdrowotnych. Właśnie w jednej z tych, których podpisania odmówił, były określone terminy wejścia w życie przepisów zawartych w ustawach, na które akurat się zgodził.
>>> Kaczyński zablokował prywatyzację szpitali
"Co nam z opublikowanych ustaw, które nie wejdą w życie. Zaproponujemy projekt nowej ustawy wprowadzającej, która określi dzień wejścia w życie trzech ustaw zdrowotnych podpisanych przez prezydenta" - mówiła wówczas minister zdrowia Ewa Kopacz.
Dziś Sejm zdecydowaną większością głosów ustawę wprowadzającą przyjął. A to oznacza, że już niedługo zacznie obowiązywać ta najważniejsza z naszego punktu widzenia - o prawach pacjentów.
Zagwarantowano w niej m.in. prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających aktualnej wiedzy medycznej, a w sytuacji ograniczonego do nich dostępu - do "rzetelnej, opartej na kryteriach medycznych, procedury ustalającej kolejność dostępu do tych świadczeń".
Zgodnie z ustawą pacjent ma też prawo żądać, aby udzielający mu świadczeń lekarz zasięgnął opinii innej osoby wykonującej zawód medyczny lub zwołał konsylium lekarskie (ustawa pozwala jednak lekarzowi odmówić, jeśli uzna żądanie za "oczywiście bezzasadne").