Lech Kaczyński kończy trzeci rok rządów spadającymi notowaniami. Najmniejszym poparciem cieszy się wśród osób z wyższym wykształceniem, aż 78 proc. pytanych w tej grupie źle oceniło jego prezydenturę. Wśród mieszkańców dużych miast krytyczne zdanie o prezydencie ma 72 proc. badanych. Źle oceniają go młodzi Polacy - ponad 60 proc.

Reklama

Prezydenta popiera wieś i ludzie starsi

Źle ocenia sprawowanie urzędu przez Lecha Kaczyńskiego 58 proc. pytanych. Dobrze o prezydencie myśli 41 proc. Polaków. Największą sympatią cieszy się on wśród najstarszych mieszkańców Polski. Połowa badanych powyżej 60. roku życia pozytywnie ocenia jego prezydenturę.

Lech Kaczyński cieszy się też uznaniem na wsi - dobrze ocenia go tam 53 proc. Polaków. Wśród osób z wykształceniem zawodowym 49 proc. to zwolennicy prezydenta.

Reklama

Z sondażu wyraźnie widać, że prezydent traci w starciu z premierem. Tam gdzie pytania dotyczyły stosunków z Donaldem Tuskiem albo sporów z rządem, sympatia pytanych była wyraźnie po stronie premiera. Także wykaz sukcesów i porażek Lecha Kaczyńskiego prezentuje niekorzystną tendencję dla prezydenta. W wymienionych przez nas dziewięciu sprawach w zaledwie trzech przypadkach było więcej ankietowanych, którzy określili daną sprawę jako sukces. Ale najpoważniejszą przestrogą dla politycznej przyszłości prezydenta jest pytanie o reelekcję. Blisko trzy czwarte Polaków uważa, że szans na ponowny wybór Lech Kaczyński nie ma.

Sondaż dla DZIENNIKA przeprowadził MillwardBrown SMG/KRC 22 grudnia na grupie 504 osób.

Politycy oceniają prezydenta

Reklama

Było to widać nawet wczoraj, gdy Donald Tusk powiedział o Lechu Kaczyńskim: "Na pewno nie pomagał rządowi, ale chciałbym zakończyć rok życzeniami poprawy naszych relacji. Nie szukamy sporów bez potrzeby." Na ripostę nie trzeba było długo czekać. "Takie życzenia premier powinien kierować do siebie. Akurat prezydent nie kreował żadnych konfliktów" - odcina się prezydencki minister Michał Kamiński.

>>>Michalski o Kaczyńskim: "Żałuję, że na niego głosowałem"

Radę Ministrów i prezydenta w 2008 r. podzieliły sprawy, które swój początek miały jeszcze za rządów Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego: traktat lizboński, negocjacje w sprawie instalacji tarczy antyrakietowej. A także zaangażowanie w konflikt w Gruzji i spór o uczestnictwo w unijnych szczytach. Po październikowej awanturze o samolot doszło do zawieszenia broni. Lech Kaczyński wywalczył sobie, że rząd nie będzie kwestionować jego prawa do udziału w szczytach, choć współpracownicy Donalda Tuska stale podkreślają, że udział w nich to specjalność rządu.

Ten rok prezydentury był pierwszym, kiedy można było zobaczyć, jak wygląda kohabitacja. Pierwsze punkty zdobył prezydent. Jeszcze w lipcu Lech Kaczyński dzięki porozumieniu z Grzegorzem Napieralskim udaremnił próbę porozumienia Lewicy i PO w sprawie ustawy medialnej i przeforsowania ustaw zdrowotnych na jesieni. Jednak widać, że Platforma znalazła luki w prezydenckiej strategii, bo już w sprawie emerytur pomostowych udało się nie dopuścić do sojuszu SLD z Lechem Kaczyńskim. Jaki będzie kolejny rok dla Lecha Kaczyńskiego? Czy ma szansę na ponowny wybór?"41 proc. Polaków dobrze ocenia prezydenta, a to dobry sygnał. Jest na czym budować nie tylko reelekcję, ale przyszłość całego obozu prawicy" - mówi Michał Kamiński.

p

Podoba mi się, że prezydent broni naszej suwerenności

Kamila Wronowska: Co by pan zaliczył na plus prezydentury Lecha Kaczyńskiego?
Ryszard Bugaj*: Odpowiada mi to, że Kaczyński ma poglądy. I są one trwałe. To go różni od jego poprzedników. Wałęsa był za, a nawet przeciw. Kwaśniewski nie deklarował tak tego, ale też był za albo przeciw, w zależności od różnych koniunktur. Pozytywne jest to, że Kaczyński nie wikła się w oligarchiczne układy. A w takie w szczególności wikłał się Kwaśniewski. Z Kaczyńskim nie stało się też to, co z Wałęsą. Bo Wałęsa należał do tych, co wdrapywali się na górę i ciągnęli za sobą drabinę. Kaczyński zachował kontakt z ludźmi. Podoba mi się również, że jest przywiązany do pewnych wartości z czasów pierwszej "Solidarności".

Jakich wartości?
Takich, które są mi bliskie. Np. przekonanie, że ludzie muszą mieć gwarantowany pewien poziom bezpieczeństwa, że nierówności nie powinny przekraczać pewnych granic. Do plusów zaliczę jeszcze jedną, ale kontrowersyjną rzecz: jego skłonność do ochrony interesów suwerennego państwa. To widać zwłaszcza przy sprawach związanych z Unią Europejską czy euro.

Niektórzy za to właśnie prezydenta krytykują.
Bo jest to kontrowersyjne. Zresztą ja wymieniam tylko dobre rzeczy, ale zdaję sobie sprawę, że są też złe. Więc dobra jest jego determinacja, by bronić suwerenności kraju. Ale sytuacje, w których to robi, nie są już takie klarowne. Przykład: ratyfikacja traktatu lizbońskiego. Moim zdaniem prezydent powinien w tej sprawie działać jak notariusz. Oczywiście może przypominać, że traktat nie wejdzie w życie, jeśli nie ratyfikuje go Irlandia. Ale skoro parlament przyjął ustawę w sprawie ratyfikacji, prezydent powinien to podpisać. Więc tu zachowanie prezydenta jest niefortunne. Ale z drugiej strony samo postawienie sprawy w takich kategoriach, że interes Polski jest odrębny od interesu Unii, bywa zbieżny, ale bywa też rozbieżny, mnie się podoba. Jest to realistyczne i rozsądne.

*Ryszard Bugaj, doktor ekonomii, były poseł, założyciel Unii Pracy

p

Mam nadzieję, że reelekcji nie będzie

GRZEGORZ OSIECKI: Lech Kaczyński to dobry prezydent?
KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ*: Jak w dowcipie: jak jest? Dobrze. A coś więcej? Niedobrze. Cele polityki zagranicznej prezydenta zasługują na szacunek, np. polityka wschodnia czy wynegocjowanie traktatu lizbońskiego. Ale złe jest wykonanie. W każdym z tych przypadków mamy do czynienia z błędami. Myślę, że wszystko zaczęło się od Trójkąta Weimarskiego w 2006 r., gdy pan prezydent pod wpływem emocji odwołał przyjazd na szczyt.

Chodziło o ziemniaczane karykatury w niemieckiej prasie?
Tak jest. Nie można uprawiać polityki zagranicznej pod wpływem emocji.

W ocenie polityki krajowej też jest pan krytyczny?
Tu pan prezydent w ogromnej części przejął rolę lidera opozycji. Dlatego jeśli ktoś dobrze ocenia PiS, to dobrze ocenia prezydenta. Ale prezydent nie powinien zastępować opozycji.

Lech Kaczyński ma szanse na ponowny wybór?
Polska polityka przez 19 lat pokazała, że wszystko jest możliwe. Ale ja mam nadzieję, że Lech Kaczyński nie będzie prezydentem na kolejną kadencję.

*Kazimierz Marcinkiewicz, były premier rządu PiS