Zgodnie z sondażem United Surveys, gdyby wybory do Sejmu odbyły się w ubiegłą niedzielę, na PiS zagłosowałoby 33,2 procent głosujących. Na drugim miejscu znalazłaby się Koalicja Obywatelska z wynikiem 27,1 procent, a na trzecim Polska 2050 Szymona Hołowni z poparciem 11,4 procent badanych.

Reklama

Za podium uplasowałyby się Lewica - 8,5 procent i PSL - Koalicja Polska, na którą zagłosowałoby 6,6 procent ankietowanych. Na Konfederację swój głos oddałoby 4,6 procent badanych.

8,6 procent osób biorących udział w sondażu nie było w stanie określić, na kogo oddałoby swój głos, gdyby wybory odbyły się w ubiegłą niedzielę.

W sondażu przeprowadzonym przez Kantar Public w połowie lipca PiS zanotował spadek, a Koalicja Obywatelska wzrost poparcia. Wówczas na partię Donalda Tuska zadeklarowało się głosować 27 procent badanych, a na partię rządzącą - 26 procent. To był pierwszy sondaż od dawna, kiedy KO wysunęła się na prowadzenie przed PiS.

Jak wyglądałby podział mandatów?

Poproszony przez Wirtualną Polskę socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego wyliczył, jak wyniki przełożyłyby się na mandaty w Sejmie. Z przekazanych danych wynika, że PiS mógłby liczyć na 191 mandatów, Koalicja Obywatelska - 152, Polska 2050 - 53, Lewica - 34, PSL - 22, a Konfederacja na 9 mandatów.

Frekwencja

Ponadto jak wynika z sondażu, udział w wyborach zadeklarowało48,8 procent badanych, z czego 29,1 jest zdecydowanych do wzięcia udziału w głosowaniu, a 19,7 procent raczej planuje wziąć udział. Przeciwne stanowisko wyraziło 50,2 ankietowanych - z czego zdecydowanie na wybory nie poszłoby 28,1 procent badanych, a raczej nie - 22,1 procent. Zaledwie jeden procent ankietowanych nie wie jeszcze, czy zagłosuje w wyborach.