Czyżby Ziobro już szykował sobie grunt pod przyszłą walkę o fotel lidera partii i prezydenta kraju? - zastanawia się "Fakt". "Jeśli tak, to może się przeliczyć" - mówi politolog Jarosław Flis.
O planach snutych przez "Fakt" Ziobro miał powiedzieć: "Niczego w swojej przyszłości nie wykluczam. Nawet startu w wyborach."
Na razie zażądał rozliczenia osób odpowiedzialnych za nieudaną kampanię PiS i kieruje oskarżenia pod adresem Adama Bielana i Michała Kamińskiego. Jeśli rzeczywiście chce przejąć władzę w partii, to musi się pozbyć właśnie tych dwóch konkurentów - zaznacza tabloid.
Ziobrę publicznie wsparli Jolanta Szczypińska, Arkadiusz Mularczyk i Elżbieta Jakubiak. Niezadowolonych studzi jednak sam prezes. Zapowiada, że z partii odejdzie tylko pod dwoma warunkami:"Jeśli sam zrezygnuję, albo Bóg mnie odwoła, wtedy będą w partii wybory" - powiedział prezes.