O pojawiających się pogłoskach na temat ewentualnych planów Ziobry na przyszłość, nowy europoseł PiS mówił krótko: "To wszystko medialne podgrzewanie atmosfery, tworzenie faktów, które nie miały miejsca".
Zbigniew Ziobro zadeklarował także lojalność wobec Jarosława Kaczyńskiego. A rzekomy spór o przywództwo w PiS nazwał sztucznie rozdmuchaną aferą.
>>> Ziobro poczuł siłę i zaatakował twarze PiS
"Mojej relacji z panem Jarosławem Kaczyńskim nie można opisać słowami <szorstka przyjaźń>. To byłoby nadużycie. Prezes jest przywódcą PiS, a ja nie chcę ani stanąć na czele partii, ani być prezydentem. Nie rozumiem, skąd te emocje" - deklarował.
Burzę wywołały słowa wiceszefa PiS, które padły w wywiadzie w Polskim Radiu. "Być może osoby, które odpowiadają za sferę przekazu, komunikacji po stronie PiS powinny podjąć pewną refleksję i może odsunąć się, może powinny być i nowe osoby też zaangażowane do tej bardzo ważnej sfery działalności w każdej formacji politycznej" - mówił Ziobro. Zostało to odebtrane jako atak na spin doktorów PiS, Adama Bielana i Michała Kamińskiego.
>>> Zrugany Ziobro oddaje honory prezesowi PiS
Jednak dwa dni później na konferencji prasowej nie było widać śladu rzekomego sporu o wynik wyborów. Teraz były minister dodał, że w jego opinii nie można mówić o wyborczej porażce PiS. "Nie podzielam opinii, że PiS te wybory przegrał, bo poprzednio uzyskał dwukrotnie słabszy wynik. Teraz mamy lepszy wynik, jeśli chodzi o wybory do PE" - przekonywał.
>>> Ziobro nie wyklucza startu na prezydenta
Zapewnił też, że nie zamierza startować w wyborach prezydenckich, a kandydatem PiS jest Lech Kaczyński. Dodał, że jest gotów porzucić europarlament, by stanąć na czele jego kampanii.