Podczas spotkania w Stalowej Woli premier oświadczył, że przywiózł ze sobą "teczkę Tuska", "w której zawarte są dowody na to wszystko, o czym oni chcieliby zapomnieć".
Jako pierwszą planszę chcę pokazać wielką wyprzedaż Platformy Obywatelskiej. Tu jest lista przedsiębiorstw, które poszły pod młotek, całkowicie lub częściowo, w czasach Tuska, to setki tysięcy miejsc pracy zagrożone, wyprzedane, rozprzedane. To stąd brak troski o ludzi pracy, miejsca pracy. Stąd wynikało to dramatyczne bezrobocie w czasach Tuska - stwierdził Morawiecki.
Podkreślił, że ma to związek m.in. z Hutą Stalowa Wola. Kilkanaście miesięcy temu rozmawiałem z przedstawicielami załogi Huty Stalowa Wola, (...) o tym, jak kawałki huty były rozprzedawane przez PO. Posłowie PiS, którzy byli wtedy ze mną powiedzieli, że Huta Stalowa Wola ze swoimi wspaniałymi tradycjami nie może być montownią chińskich koparek. Obiecałem wtedy, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, by odzyskać tę część dla Huty Stalowa Wola. I to się udało, odkręciliśmy, zrepolonizowaliśmy część tego, co rozprzedali ci z Platformy Obywatelskiej - powiedział premier.
Morawiecki: Tusk posłuchał jednej osoby, a konkretnie Niemki
Jak poinformował, druga plansza z "teczki Tuska" dotyczy podwyższenia przez PO wieku emerytalnego. W 2012 r. Solidarność zaczęła zbierać podpisy przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego. I wtedy, mimo że miliony Polaków wyraziły swoją opinię, Tusk jednak posłuchał jednej osoby, a konkretnie Niemki, a konkretnie Angeli Merkel, bo ona mu doradzała podczas rozmowy, by podniósł wiek emerytalny - podkreślił Morawiecki.
Dodał, że są to dowody na to, by opowiedzieć się w referendum przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego i wyprzedaży majątku narodowego.