Andrzej Duda. Gwarant zmian wprowadzonych przez PiS

Przydacz był pytany, jak prezydent Duda wyobraża sobie ewentualną współpracę z przyszłym rządem powołanym przez opozycję. Szef Biura Polityki Międzynarodowej podkreślił, że prezydent będzie realizował swoje konstytucyjne uprawnienia i obowiązki.

Reklama

W pierwszej kolejności będzie dbał o bezpieczeństwo państwa polskiego jako zwierzchnik sił zbrojnych, ale także jako najwyższy przedstawiciel na arenie międzynarodowej. Ale będzie także i taką kotwicą, czy zabezpieczeniem utrzymania tych wszystkich zdobyczy gospodarczych i społecznych ostatnich lat - powiedział Przydacz.

Pan prezydent będzie gwarantem tych wszystkich zdobyczy ostatnich ośmiu lat, jeśli chodzi o politykę społeczną, z całą pewnością nie zgodzi się na żadne próby uszczuplenia tego transferu dobrobytu - podkreślił Przydacz.

Prezydent za dalszą modernizacją armii

Reklama

Według niego, prezydent "na pewno nie będzie godził się na to, aby ograniczać także i wsparcie dla polskich rodzin, dla polski powiatowej". Po drugie będzie gwarantem bezpieczeństwa państwa polskiego. Ten kurs na zwiększenie liczebności polskiej armii i (jej) dosprzętowienie, unowocześnienie powinien być kontynuowany, dlatego że żyjemy w bardzo niebezpiecznych czasach - zaznaczył minister.

Jak dodał, "doświadczenia kohabitacji z lat poprzednich są delikatnie rzecz ujmując nie najlepsze patrząc na to jak zachowywał się Donald Tusk wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego".

Reklama

Pan prezydent będzie starał się współpracować z każdym, to pytanie raczej do strony, która będzie zasiadała przy al. Ujazdowskich w Warszawie (gdzie mieści się Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - PAP), jak będzie chciała realizować politykę, (czy) wspólnie z prezydentem, czy w kontrze do prezydenta - powiedział Przydacz.

Konsultacje partii w Pałacu Prezydenckim

Na zaproszenie prezydenta od wtorku w Pałacu Prezydenckim odbywają się konsultacje z przedstawicielami komitetów wyborczych, które będą miały swoją reprezentację w nowym Sejmie.

Prezydencki minister Marcin Przydacz został we wtorek zapytany przez dziennikarzy, czy wybór tego, kto będzie tworzył nowy rząd nie jest oczywisty, skoro PiS nie uda się uzbierać większości, żeby otrzymać dla rządu wotum zaufania, a liderzy opozycji deklarują, że będą iść razem.

Cały czas tych deklaracji pełnej spójności nie usłyszeliśmy ze strony dzisiejszej opozycji - zwrócił uwagę Przydacz.

Pamiętajmy, że to co najważniejsze, to decyzja samego Sejmu poprzez konkretne głosowania - podkreślił Przydacz.

Deklaracja liderów jest pewnym wyznacznikiem, co do przyszłości układanki sejmowej, ale to głosowanie zdecyduje wtedy kiedy posłowie będą mieli pełne uprawnienia do podejmowania tych decyzji, a to odbędzie się tak na prawdę dopiero po zaprzysiężeniu Sejmu - powiedział minister.

Przypomniał, że "art. 154 Konstytucji RP mówi wprost, że to prezydent desygnuje premiera".

Nie ma tu w żaden sposób mowy o desygnowaniu w oparciu o apele, oczekiwania ze strony takiej czy innej opcji politycznej. Prezydent RP ma wolny mandat do podjęcia takiej decyzji, tak samo jak wolny mandat ma każdy z 460 polskich parlamentarzystów w późniejszym czasie głosujących nad wotum zaufania - zauważył Przydacz.

Zastrzegł, że "liderzy mogą oczywiście zbierać pewnego rodzaju opinie ze swoich przyszłych klubów parlamentarnych, ale to każdy z posłów będzie podejmował decyzję indywidualnie i za nią będzie także ponosił polityczną odpowiedzialność wobec swoich wyborców".

Kim jest Marcin Przydacz

Przydacz, który w wyborach zdobył mandat poselski, zapowiedział, że "jeszcze przez jakiś czas" będzie pełnił funkcję szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. Nie chciał mówić, kto będzie jego następcą. Ta decyzja - jak mówił - ma być ogłoszona niebawem - w ciągu dni, tygodni - przez prezydenta Dudę. Zapewnił, że pozostanie w dobrych relacjach z głową państwa.

autorzy: Karol Kostrzewa, Magdalena Gronek