Dziś w Sejmie premier Mateusz Morawiecki wygłosi swoje expose, po którym posłowie zagłosują nad wotum zaufania dla jego rządu. Jeśli szef rządu nie uzyska większości, to dojdzie do tzw. drugiego kroku konstytucyjnego, w którym Sejm wybierze nowego premiera.
Przypomnijmy, że kluby KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy, razem mające większość 248 posłów, zapowiedziały, że ich kandydatem będzie Donald Tusk. Bartosz Arłukowicz, wiceprzewodniczący PO powiedział na antenie Polsat News, że jest to "historyczny dzień" i dodał, że "nie przewiduje żadnych kłopotów i zmian w przedstawionym scenariuszu".
Przejęcie władzy. Arłukowicz zapowiada sprawdzenie umów i nagród
- Podpisywanie umów w ostatnich dniach tego rządu świadczy o tym, że ludziom z PiS-u się do czegoś śpieszyło. Te umowy będą poddane analizie prawnej. Uważam, że w tym okresie nie powinien podejmować żadnych strategicznych decyzji - wskazał.
Jeden z liderów PO podkreślił, że nową władzę czeka bardzo ciężka praca. - Państwo jest zdewastowane w każdej dziedzinie życia publicznego, zostało to skrajnie zdewastowane - wyjaśnił.
Gość Polsat News zaznaczył również, że koniecznie trzeba będzie zweryfikować wszystkie umowy i nagrody, które w ostatnim czasie zatwierdzili politycy z obozu Zjednoczonej Prawicy.
W opinii Arłukowicza rząd Tuska utrzyma się dłużej, niż cztery lata. Dodał jednak, że "na pewno będą zakręty polityczne". - Sztuką jest to, aby kierowca utrzymywał to w pasie ruchu. A my wszyscy kierowcy jesteśmy od tego, aby alarmować. Żeby pomóc Donaldowi Tuskowi, będziemy robić wszystko, aby misja tego rządu się powiodła - dodał.