"Po odwołaniu ze stanowiska Prezesa Rady Ministrów, rozwiązał stosunek pracy z KPRM. W związku z tym, nabył prawo do ekwiwalentu pieniężnego w wysokości 118 077,44 złotych brutto za niewykorzystany urlop wypoczynkowy w łącznym wymiarze 104 dni. Ekwiwalent za niewykorzystany urlop został wypłacony przez KPRM" - przekazało portalowi tvn24.pl Centrum Informacyjne Rządu.
Pierwsza informacja na ten temat pojawiła się w "Fakcie". "Ekwiwalent urlopowy to nie kwestia wniosku czy żądania pracowników, ale przepis kodeksu pracy i jest on wypłacany niezależnie od woli czy wniosku osoby zainteresowanej. Podobne ekwiwalenty były wypłacane wcześniej, także premierowi Tuskowi, gdy w 2014 roku porzucił stanowisko polskiego premiera i przeniósł się do Brukseli" - informuje "Fakt".
Radca prawny: Urlop uprawnieniem, ale i obowiązkiem
Jak w rozmowie z periodykiem stwierdził doktor Marcin Wojewódka, radca prawny, urlop jest nie tylko uprawnieniem, ale "w pewnym sensie obowiązkiem".
- Przecież urlop jest po to, żeby odpocząć, żeby nabrać sił do dalszej pracy, a nie pokazywać na siłę, ile można pracować bez odpoczynku - wskazał.
Podkreślił także, że Mateusz Morawiecki w ostatnich latach angażował się w kampanie wyborcze. - Czyżby więc teraz miało się okazać, że robił to w czasie pracy, a nie w czasie urlopu?- mówił radca prawny.