Będziemy mieli intensywny weekend. Zostaną objechane właściwie wszystkie województwa - zapowiedział prezes PiS. Najpierw jedziemy do miast wojewódzkich, później do wszystkich byłych miast wojewódzkich, przypominam, że było ich do 1998 roku 49, a później także do wszystkich powiatów - zapowiedział prezes PiS. Jak dodał, "chcemy dotrzeć do każdego powiatu - zdradził.
Weekendowy objazd po Polsce będzie w składzie sześcioosobowym. - Jedna osoba ze względu na bardzo ciężką sytuację życiową w tej chwili, sytuację jej małżonka, akurat w tym objeździe sobotnio-niedzielnym nie będzie brała udziału - dodał. Kaczyński podkreślił, że ten sześcioosobowy skład "oczywiście będzie rozszerzany".
Jak mówił, przekaz z którym PiS chce zwrócić się do społeczeństwa jest następujący: "Ta władza obiecywała sto konkretów, a realia są takie, że łamana jest konstytucja". - Łamane jest prawo, przejmowane są organy państwa, w tym prokuratura i to w sposób, można powiedzieć, siłowy - podkreślił Kaczyński.
Wyjaśnił, że tak wyglądają plany na najbliższy czas, "jeżeli chodzi o przedsięwzięcia, te które odnoszą się w ostatecznym rachunku do relacji ze społeczeństwem, do przedstawiania sytuacji, co powinno mieć wpływ także na wynik wyborów samorządowych". - Są także inne przedsięwzięcia, o których dzisiaj nie będę mówił, ale które też zostaną podjęte i sądzę, że będą miały poważne znaczenie dla naszej przyszłości i dla przyszłości Polski - dodał.
Pod hasłem "bądźmy razem"
Rzecznik PiS Rafał Bochenek przekazał, że spotkania otwarte w najbliższy weekend będą odbywały się w wielu miastach Polski pod hasłem "Bądźmy razem". Jak mówił, prezes PiS Jarosław Kaczyński będzie w sobotę w Lublinie, a w niedzielę spotka się z mieszkańcami Kielc i całego regionu. Mateusz Morawiecki spotka się z mieszkańcami Katowic i Łodzi w sobotę, a w niedzielę z mieszkańcami Gdańska. Natomiast szef klubu PiS Mariusz Błaszczak w sobotę spotka się z mieszańcami Białegostoku oraz Olsztyna, a w niedzielę odwiedzi Bydgoszcz.
"Mamy do czynienia z podwójną grą"
Jego zdaniem "mamy do czynienia z podwójną grą". - W Polsce obywatelom się mówi, mówi to sam premier, że nic się nie zmieni, że jesteśmy przeciwko zmianom traktatów etc., a coś zupełnie innego mówi się, kiedy się jest w Brukseli i mamy do czynienia w gruncie rzeczy ze zgodą na niemiecki dyktat. Na tę niemiecką drogę - uważa prezes PiS.
Dodał, że "następują pewne drobne ustępstwa" i mamy "w gruncie rzeczy utracić suwerenność".