Prezes PiS Jarosław w piątek 15 marca ma zostać przesłuchany przez komisję śledczą ds. Pegasusa. Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) uzasadniła wybór Kaczyńskiego na pierwszego świadka jego odpowiedzialnością za działania PiS rządzącej do grudnia 2023 r. o podczas rządów PiS "dokonano zakupu systemu Pegasus, który działał bez jakiejkolwiek podstawy". "Jarosław Kaczyński musi opowiedzieć przed komisją, czy podejmował świadomie decyzje o zakupie tego systemu. O to wszystko spytamy 15 marca" - mówiła Sroka pod koniec lutego.

Reklama

Według działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab za pomocą oprogramowania Pegasus w Polsce byli inwigilowani m.in. mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza (obecnie europoseł), a także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak (obecnie wiceminister rolnictwa). W ostatnich tygodniach pojawiły się też informacje, że wśród osób inwigilowanych przez służby specjalne w czasie, gdy nadzorowali je Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, byli nie tylko przeciwnicy ówczesnej władzy, ale też prominentni politycy PiS. W lutym portal Gazeta.pl podał, że w PiS krąży lista polityków tego ugrupowania, którzy mieli być inwigilowani. Na liście tej mieliby się znajdować m.in. Ryszard Terlecki, Marek Suski, Adam Bielan i Marek Kuchciński. Radio RMF FM informowało zaś, że przez służby specjalne podsłuchiwany był też premier Mateusz Morawiecki.

Co na komisji ds. Pegasusa powie Kaczyński?

Zainteresowanie pracą komisji ds. Pegasusa, budzi tak wielkie zainteresowanie, że pojawiły się nawet zakłady, w których zainteresowani obstawiają, co się będzie na komisji dalej działo i co powiedzą wezwani na przesłuchanie świadkowie.

Ta komisja będzie wzbudzała największe emocje, bo sprawa jest najwyższej wagi. Nie jestem odosobniony w twierdzeniu, że mamy do czynienia z największą aferą po 1989 roku, gdzie elity władzy wpadły na pomysł, aby podsłuchiwać swoją konkurencję, swoich kolegów, ale też prokuratorów, sędziów, może dziennikarzy, tylko po to, żeby mieć władzę absolutną i na zawsze - powiedział w rozmowie z Dziennik.pl - wiceprzewodniczący komisji, poseł Lewicy - Tomasz Trela.

Polityk zaznaczył, że cieszy się iż pierwszym świadkiem będzie Jarosław Kaczyński, czego był "zwolennikiem i orędownikiem". Uważam, że trzeba zacząć od samej góry. W moim przekonaniu inspiratorem był właśnie Jarosław Kaczyński, więc jestem bardzo zainteresowany, jak on się będzie tłumaczył. Zresztą wczoraj opublikowałem jedno z pytań do pana Kaczyńskiego w mediach społecznościowych. Bardzo mnie zastanawia jego spotkanie z panem Victorem Orbanem, które odbyło się na początku roku 2016. Wówczas panowie rozmawiali sześć godzin, Kaczyński jako prezes partii, Orban jako premier - przypomniał.

Reklama

A przecież wiemy, że Orban był niejako wsparciem przy wszystkich sprawach dotyczących Pegasusa. Zastanawiam się, czy to na tym spotkaniu nie zapadła decyzja, gdy Kaczyński chciał dowiedzieć się: "Victor, jak to zrobić, żeby rządzić absolutnie?". A może Orban powiedział: "musisz zbierać kwity, haki na wszystkich. My tutaj mamy takie oprogramowanie, może też byś się tym zajął" - dodał.

Zdaniem Tomasza Treli to wszystko właśnie budzi tak wiele emocji. Jednocześnie sama postać Kaczyńskiego, który opowiada różne rzeczy, czasami mniej lub bardziej oderwane od rzeczywistości, pokazuje, że ludzie są zainteresowani, jak on się będzie wypowiadał - wskazał wiceszf komisji.

Poza tym sięgając pamięcią wstecz, przyznam, że nie wiem, kiedy Kaczyński był przez kogoś przepytywany czy przesłuchiwany. Może to być jego debiut od lat, więc chciałbym zobaczyć, w jakiej jest kondycji intelektualnej. Tym bardziej że będzie pytany o dość szczegółowe kwestie. I myślę, że wszyscy, którzy wiedzą, jak ja podchodzę do tej sprawy, wiedzą, że to będą pytania, które nie mogą zostać bez odpowiedzi. Wydobędę z Jarosława Kaczyńskiego absolutnie wszystko. I myślę, że im bliżej piątku, to te emocje, oczekiwania i zainteresowanie będzie większe - podsumował poseł Trela.

Komisja ds. Pegasusa

19 lutego komisja śledcza ds. Pegasusa przyjęła kandydatury piętnastu stałych doradców. Są wśród nich eksperci w dziedzinie prawa, jak i b. funkcjonariusze służb specjalnych.

Na biegłych powołano: adwokata i eksperta ds. systemów teleinformatycznych Piotra Marciniaka; adwokat Katarzynę Leder Salgueiro; b. zastępcę szefa SKW płk Dariusza Pilarza, adwokata dr Piotra Binasa, adwokat Esterę Derdę, dr prawa Adama Behana, adwokata Filipa Curyło, b. oficera SKW Grzegorza Nawrockiego, mec. Annę Trocką, adwokata Pawła Bojarczuka, prawnika i zastępcę GIODO Mirosława Sanka, adwokata Olafa Szczypińskiego, b. Funkcjonariusza CBA i Policji, eksperta Akademii Antykorupcyjnej Sławomira Śnieżko, adwokata Filipa Wołoszczaka oraz adwokata Bartosza Miazka.

Wszystkie kandydatury zostały przyjęte przez komisję bez sprzeciwu. Posłowie Jacek Ozdoba (Pis), Mariusz Gosek (Pis) i Przemysław Wipler (Konfederacja) poinformowali, że ze względu na to, iż zgłosili wyłącznie po jednym kandydacie na doradców będą kierowali wnioski uzupełniające we właściwym czasie. Magdalena Sroka zaproponowała przyjęcie uchwały o ustaleniu 22. stałych doradców. Komisja jednomyślnie przyjęła uchwałę. Każdy z posłów komisji ma możliwość zgłoszenia dwóch doradców.