Wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Adama Glapińskiego jest pierwszym z serii takich wniosków zapowiedzianych przez obecnie rządzącą koalicję wobec poprzedników z rządów Zjednoczonej Prawicy. Dotychczas jednak, choć TS istniał już w II RP, organ ten skazał tylko dwie osoby.

Wniosek o Trybunał Stanu dla prezesa NBP

Wniosek o postawienie prezesa NBP przed TS zapowiedział w ubiegły wtorek premier Donald Tusk. Wniosek ma zostać złożony w najbliższych dniach. Postawienie Adama Glapińskiego przed TS było jednym z elementów "100 konkretów na 100 dni" ogłoszonych przez KO przed wyborami parlamentarnymi. Większość rządząca zarzuca prezesowi banku centralnego m.in. zaangażowanie w działalność polityczną przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, a także wprowadzenie w błąd co do wyników finansowych NBP za 2023 r.

Co to jest Trybunał Stanu?

Reklama

Według obecnych uregulowań Trybunał Stanu to organ, który orzeka o odpowiedzialności za naruszenie konstytucji lub ustaw m.in. przez prezydenta, premiera, ministrów oraz posłów i senatorów, a także prezesów NBP, NIK, członków KRRiT oraz Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych. Odpowiedzialność konstytucyjną przedstawiciele tych władz ponoszą "w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania", a w przypadku prezydenta, premiera i ministrów także za popełnienie przestępstwa.

Reklama

Jakie ma uprawnienia Trybunał Stanu?

Reklama

Trybunał Stanu może wymierzyć następujące kary: utratę czynnego i biernego prawa wyborczego; zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych i w organizacjach społecznych; utratę orderów, odznaczeń i tytułów honorowych. Wobec osób skazanych przez TS prezydent nie może zastosować prawa łaski.

Trybunał Stanu a sprawa Gabriela Czechowicza

Po raz pierwszy organ ten pojawił się już po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Istnienie Trybunału Stanu przewidziała konstytucja marcowa z 1921 roku. W okresie międzywojennym prowadził on tylko jedno postępowanie - określane przez historyków jako sprawa Gabriela Czechowicza, ministra skarbu w latach 1926-1929.

Zarzuty w sprawie dotyczyły m.in. przekazania z budżetu państwa do dyspozycji premiera - czyli wówczas Józefa Piłsudskiego - 8 mln zł, które przeznaczono na akcję wyborczą BBWR (Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem). 20 marca 1929 r., pomimo prób oporu ze strony BBWR, Sejm przyjął uchwałę o postawieniu Czechowicza przed Trybunałem Stanu. Według historyków Czesława Brzozy i Andrzej Sowy, uchwała Sejmu uderzyła "póki co bez wymieniania nazwisk w Piłsudskiego, który faktycznie ponosił odpowiedzialność za nadużycia".

Ostatecznie Trybunał Stanu rozpoczął rozprawę 26 czerwca 1929 r. w warszawskim Pałacu Krasińskich. Zakończyła się ona po trzech dniach, a TS zwrócił sprawę Sejmowi do uzupełnienia i podjęcia "uchwały zawierającej ocenę merytoryczną zakwestionowanych przez Sejm pod względem formalnym kredytów". Sejm - na skutek działań sanacji i przesileń rządowych - takiej uchwały już nie podjął.

"Czechowicz miał powody być rozgoryczonym. Był przekonany, że przed Trybunałem Stanu potrafi udowodnić zarówno swoją uczciwość, jak i fakt, że działał na polecenie szefa rządu" - pisał historyk, Andrzej Garlicki. Nie było to obwinionemu jednak dane - po wygranych w 1930 roku przez BBWR tzw. wyborach brzeskich Sejm zaaprobował przekroczenie budżetowe z lat 1927/28 i sprawę b. ministra skarbu ostatecznie zakończył.

Trybunał Stanu a Konstytucja Kwietniowa

Teoretycznie istnienie TS było przewidziane w przedwojennej konstytucji kwietniowej z 1935 roku. Powołanie organu rozstrzygającego o odpowiedzialności konstytucyjnej zakładała też tzw. mała konstytucja z 1947 roku, co nie zostało jednak zrealizowane. W praktyce Trybunał Stanu przywrócono w 1982 r. w okresie stanu wojennego. To właśnie z 1982 r. pochodzi obecnie obowiązująca ustawa o Trybunale Stanu, która była wielokrotnie nowelizowana wraz z reformami konstytucyjnymi.

Przywrócenie TS za czasów sprawującego wówczas władzę w PRL gen. Wojciecha Jaruzelskiego wpisywało się w cykl zaplanowanych w latach 80. reform. Wcześniej funkcjonować zaczął Naczelny Sąd Administracyjny, zaś później utworzono urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. W tle przywrócenia TS był również zamiar rozliczenia poprzedniej ekipy rządzącej w latach 70. - b. premiera Piotra Jaroszewicza, wicepremierów Jana Szydlaka, Tadeusza Pyki oraz Tadeusza Wrzaszczyka. Ostatecznie do tego rozliczenia przed TS nie doszło, a sprawę Sejm PRL zamknął w 1984 roku.

Dopiero po 1989 roku przed TS udało się doprowadzić do końca, jak dotychczas, jedyną sprawę. Chodziło o głośną na przełomie lat 80. i 90. "aferę alkoholową". Spowodowany przez luki w przepisach niekontrolowany import ogromnych ilości alkoholu spowodował straty Skarbu Państwa szacowane od 30 mld starych zł do nawet czterokrotności tej sumy. Do afery najbardziej przyczyniło się zniesienie w 1988 r. koncesji na "niehandlowy import alkoholu". Prywatne osoby, które w dużych ilościach sprowadzały "alkohol na własny użytek", płaciły tylko niewielkie cło.

W 1997 r. Trybunał Stanu uznał, że winni afery są b. minister współpracy gospodarczej z zagranicą Dominik Jastrzębski i b. prezes Głównego Urzędu Ceł Jerzy Ćwiek. Zdaniem TS przez zaniedbanie przyczynili się do niekontrolowanego importu alkoholu, a w konsekwencji nadmiernej jego podaży i załamania zasad dystrybucji, zbytu i obrotu alkoholem. Zostali pozbawieni na pięć lat biernego prawa wyborczego oraz prawa do kierowniczych stanowisk państwowych. W 1998 roku, po rozprawie apelacyjnej, TS utrzymał wyrok.

Z braku dowodów winy TS uniewinnił wtedy trzech pozostałych oskarżonych, byłych ministrów: spraw wewnętrznych - Czesława Kiszczaka, finansów - Andrzeja Wróblewskiego i rynku wewnętrznego - Aleksandra Mackiewicza.

Po raz ostatni TS odbywał rozprawy w związku ze sprawą ministra skarbu z lat 1997-2000 Emila Wąsacza. W 2005 r. Sejm IV kadencji przyjął uchwałę o pociągnięciu Wąsacza do odpowiedzialności konstytucyjnej w TS za domniemane nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU, TP S.A. i Domów Towarowych "Centrum". Podczas pierwszej rozprawy ws. Wąsacza w 2006 r. TS uznał, że dokumenty Sejmu nie spełniały warunków prawnych aktu oskarżenia. W II instancji w 2007 r. TS zwrócił sprawę do I instancji. Wobec wygaśnięcia ówczesnej kadencji Sejmu, proces Wąsacza formalnie się nie zaczął, a Sejm przez wiele lat nie wyłaniał swojego oskarżyciela.

Dopiero w 2017 r. sprawa przed TS ruszyła na nowo. Wówczas jednak mający rozpatrzyć sprawę pięcioosobowy skład TS pod przewodnictwem Jerzego Kozdronia (b. posła i wiceministra sprawiedliwości za rządów PO) zadał pełnemu składowi TS pytanie, czy w tym przypadku nie doszło do przedawnienia odpowiedzialności konstytucyjnej. W maju 2019 r. TS w podjętej uchwale uznał, że sprawa powinna się przedawnić. Takie przedawnienie orzeczono w lipcu 2019 roku. Kilkanaście miesięcy później uniewinnieniem zakończył się też proces karny Wąsacza.

Później kolejne sprawy już nie trafiły do TS. Najgłośniej o TS było we wrześniu 2015 roku, gdy Sejm głosował nad postawieniem przed Trybunałem Stanu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego z lat 2005-2007 Zbigniewa Ziobry. Podstawę wniosku stanowiły m.in. efekty prac dwóch sejmowych komisji śledczych - ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków. Do pociągnięcia ministra do odpowiedzialności konstytucyjnej potrzebne było 276 głosów, zaś głosów "za" oddano 271. Sprawę więc umorzono. "Jak się okazało, większość rządząca PO-PSL nawet w takiej sprawie okazała się być nieudacznikami" - skomentował wtedy Ziobro to głosowanie.

Kto ma zostać skazany przez Trybunał Stanu

Obecnie - zawarta w sformułowanych podczas kampanii wyborczej przez Koalicję Obywatelską w "100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów" - lista osób mających trafić przed TS poza Glapińskim obejmuje: prezydenta Andrzeja Dudę, b. premiera Mateusza Morawieckiego, b. ministrów Jacka Sasina, Piotra Glińskiego i ponownie Zbigniewa Ziobrę oraz przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego.

Zgodnie z konstytucją i ustawą o TS, wniosek o postawienie prezydenta przed TS może być złożony marszałkowi Sejmu przez co najmniej 140 członków Zgromadzenia Narodowego. Z kolei z wnioskiem w sprawie premiera lub ministrów może wystąpić prezydent lub grupa co najmniej 115 posłów, natomiast z wnioskiem o pociągnięcie innych osób ponoszących odpowiedzialność konstytucyjną, w tym prezesa Narodowego Banku Polskiego, mogą wystąpić prezydent, co najmniej 115 posłów, a także sejmowa komisja śledcza.

Wstępny wniosek o postawienie w stan oskarżenia lub o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu - zgodnie z ustawą o TS - musi spełniać warunki wymagane przez przepisy Kodeksu postępowania karnego. Po jego przyjęciu przez marszałka Sejmu kierowany jest on do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która wszczyna postępowanie, m.in. przesłuchując świadków i zbierając dowody. Prace komisji kończą się przyjęciem sprawozdania z wnioskiem o postawienie danej osoby w stan oskarżenia albo o umorzenie postępowania.

Obecnie pracami sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej kieruje Zdzisław Gawlik (KO), a jego zastępcami są Iwona Arent (PiS) i Dariusz Joński (KO).

Decyzja Sejmu o postawieniu premiera i ministrów przed Trybunałem Stanu zapada, jeśli za uchwałą w tej sprawie zagłosuje co najmniej 3/5 (276) posłów. Uchwałę o pociągnięciu innych osób ponoszących odpowiedzialność konstytucyjną Sejm podejmuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, jednak w przypisie do regulującego tę sprawę art. 13 ust. 1a ustawy o TS zaznaczono, że utracił on moc w przypadku prezesa NBP na podstawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 11 stycznia br.

Trybunał Konstytucyjny po wniosku posłów PiS orzekł wówczas, że przepisy dotyczące postawienia przed TS prezesa NBP, w tym przepis przewidujący jego zawieszenie po przegłosowaniu przez Sejm wniosku o postawienie go przed TS, są niezgodne z konstytucją. W uzasadnieniu TK wskazał, że postawienie prezesa NBP do odpowiedzialności przed TS powinno nastąpić uchwałą Sejmu podjętą co najmniej większością 3/5 głosów (tak jak premiera i ministrów) i ustawodawca powinien wprowadzić w tej sprawie stosowne zmiany w aktach prawnych.

"Moim zdaniem ten dziwny werdykt pani (Julii) Przyłębskiej nie jest wiążący" - skomentował dzień później orzeczenie TK premier Donald Tusk.

Trybunał Stanu wybierany jest na czteroletnią kadencję - obecna rozpoczęła się w 2023 r. i potrwa do 2027 r.

Na mocy art. 199 konstytucji przewodniczącą Trybunału Stanu jest pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. W skład kierownictwa TS - zgodnie z uchwałą Sejmu z 21 listopada 2023 r. - wchodzą jej zastępcy Piotr Andrzejewski i mec. Jacek Dubois.

Sędzią Trybunału Stanu może być każdy obywatel polski "niekarany sądownie". Członkowie TS najczęściej nie są zawodowymi sędziami - mają zaś tytuł sędziego TS. Obecnie sędziami Trybunału Stanu są: Marek Czeszkiewicz, Kamila Ferenc, prof. dr hab. Sabina Grabowska, Adam Koczyk, dr hab. Jan Majchrowski, Marek Małecki, Marek Mikołajczyk, Maciej Miłosz, dr Marcin Radwan-Röhrenschef, Piotr Sak, Adrian Salus, Marcin Wawrzyniak, Maciej Zaborowski, dr hab. Piotr Zientarski i dr Józef Zych. Ich ślubowanie odbyło się 14 grudnia 2023 r.

"To wielka odpowiedzialność, bo przez ten wybór i przez złożenie ślubowania zostaliście sędziami. Sędziowie Trybunału Stanu w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji" - podkreśliła Małgorzata Manowska, dodając, że obecnym sędziom Trybunału uda się "wznieść się ponad własne przekonania i zgodnie oraz merytorycznie pracować".