W ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk ogłosił Narodowy Plan Obrony i Odstraszania "Tarcza Wschód". Program, na który rząd zapowiedział przeznaczenie 10 mld zł. Zakłada m.in. budowę umocnień i zapór wzdłuż wschodniej granicy.

Reklama

"Program nie może być odizolowany"

Program - jak wskazał wojskowy - musi być bardzo dokładnie wmontowany w szerszy strategiczny system bezpieczeństwa Polski, nie może być odizolowany, żyć własnym życiem, w oderwaniu od innych działań, które trzeba podejmować.

A w mojej ocenie takie ryzyko istnieje, dlatego że przedsięwzięcia zarysowane w programie Tarcza Wschód są politycznie, społecznie czy nawet psychologicznie bardzo nośne w społeczeństwie, bo dotyczą zagrożeń, które ludzi coraz bardziej odczuwają - powiedział.

Trochę się obawiam, obserwując tocząca się wokół tego programu dyskusję, aby kwestie związane z jednym aspektem, jakim jest rozbudowa infrastruktury obronnej w strefie przygranicznej, nie zdominowała polskiego myślenia o bezpieczeństwie - dodał.

"Szereg innych aspektów"

Według Kozieja, atrakcyjność polityczna, społeczna i psychologiczna programu może przyćmić inne konieczne zadania, które należy realizować - nie tylko rozbudowę bunkrów, zapór, schronów, okopów, min, w strefie przygranicznej, bo – jak ocenił - o tym tylko toczy się dyskusja-. Tymczasem, jak dodał, obrona przed ewentualna agresją to także szereg innych aspektów.

Były wiceszef MON, obecnie wykładowca i ekspert, zwrócił uwagę, że choć premier wspomniał o nich w swoim wystąpieniu zapowiadającym Tarczę Wschód, jednak pozostają one jakby poza nawiasem dotychczasowej dyskusji.

Reklama

Chodzi na przykład o sojusze, nasze zabiegi o to, aby NATO i UE miały strategie adekwatne do warunków drugiej zimnej wojny. Aby koncepcje strategiczne uwzględniały nasze interesy, jako państwa frontowego, abyśmy mieli w tych sojuszach mocny głos, aby móc ukierunkowywać ich transformację pod tym kątem - dodał.

"Bieżące działania przeciwhybrydowe"

Według Kozieja, nie należy zapominać o - także wymienionych przez premiera - bieżących działaniach przeciwhybrydowych - przeciwdziałaniu zagrożeniom dywersyjnym, propagandowym. A ten temat znów trochę nam znika z dyskusji, gdy mówimy o Tarczy Wschód - zauważył.

Aby te umocnienia infrastruktury obronnej i obrona w strefie przygranicznej były skuteczne, muszą być wsparte przez co najmniej dwa równie istotne zadania strategiczne. Pierwsze to ciągłe działania przeciwzaskoczeniowe – wywiad, rozpoznanie, abyśmy nie dali się zaskoczyć. Tarcza na rubieżach może być skuteczna tylko wtedy, kiedy wróg nas nie zaskoczy - powiedział.

"Koncepcja obrony uprzedzającej"

"Druga sprawa - trudniejsza i bardziej kontrowersyjna - to zwalczanie przeciwnika na podejściach do strefy granicznej - wdrożenie koncepcji obrony uprzedzającej. Chodzi o uderzenie we wroga nie dopiero wtedy, kiedy on już nas atakuje, ale już wtedy, gdy jego wojska wyruszają do ataku, zbliżają się do naszej granicy, gdy jego samoloty startują” - wskazał.

Żeby uprzedzająco uderzać na terytorium wroga, żeby przenieść główny wysiłek bitwy granicznej na terytorium nieprzyjaciela - wyjaśnił.

Koziej przyznał, że to temat trudny politycznie w ramach NATO, bo sami nie możemy prowadzić takiej obrony i konieczne jest wsparcie Sojuszu. Uzyskanie konsensusu w sprawie takiej strategii jest trudne politycznie, ale myślę, że nie ma innej metody na realizacje politycznej dyrektywy, jaka została przyjęta na szczycie Sojuszu w Wilnie - że nie oddamy ani cala naszego terytorium - ocenił.

"Atakować wroga głęboko na jego terytorium"

Żeby nie oddać ani cala terytorium Sojuszu czy ani centymetra terytorium Polski, musimy wroga bić, zanim on do tego terytorium się zbliży. Dlatego powinniśmy zabiegać o to, aby już w początkowym okresie wojny, w bitwie granicznej, atakować wroga głęboko na jego terytorium - zaznaczył Koziej.

Za niezbędne uznał wmontowanie całej koncepcji Tarczy Wschód w prace nad nowa strategia bezpieczeństwa narodowego. Program, który został zarysowany przez władze polityczne i na razie ma charakter polityczny, powinien być – jak podkreślił - przekuty w dokumenty strategiczne.

"Pułapka fortecznego myślenia"

Jak najszybciej powinny zostać opracowane nowa strategia bezpieczeństwa narodowego, nowa polityczno-strategiczna dyrektywa obronna, nowy wieloletni program przygotowań obronnych państwa – powiedział Koziej.

Przekonanie, że zbudujemy fortece, zasieki zapory i w ten sposób obronimy Rzeczpospolitą to pułapka fortecznego myślenia, obyśmy w nią nie wpadli i postrzegali to zagadnienie w kontekście aktywnej, a nie statycznej, biernej obrony - zaznaczył.

Podjęcie - wspólnie z rządem - prac nad nową strategią bezpieczeństwa narodowego zapowiedział w marcu prezydent Andrzej Duda.