Po katastrofie "komisji śledczych" rozpada się narracja w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Jedyny cel tej nagonki to zabicie Zbigniewa Ziobro - pisze Karnowski.

Reklama

Śmiercionośne "nagonki"

Prawicowy publicysta uzasadnia swoją tezę w taki sposób, że chodzi o rzekome wymuszenie na Ziobrze "kolejnego przerwania leczenia, co niemal na pewno będzie oznaczało śmierć byłego ministra sprawiedliwości. Już raz reżim to zrobił, przeprowadzając serię brutalnych najazdów na jego dom w Jaruzelu. Jak rozumiem, by potwierdzić, że bywali tam politycy Solidarnej Polski i sobie o różnych sprawach rozmawiali".

"Te nagonki zabiły już sporo osób, w Orlenie, w fundacjach. Ale wciąż im mało. Chcą kolejnych śmierci, konkretnych osób" - kwituje Karnowski.

"Trzeba zabić byłego Ministra Sprawiedliwości"

Artykuł podała dalej na platformie X kandydatka do PE z ramienia PiS Beata Kempa.

"Zgadzam się - wobec miałkości intelektualnej i sprawczej trzeba dać igrzyska wyznawcom nawet, jeśli kończą się śmiercią. Żadnych hamulców. Zastraszani są nawet lekarze, którzy ratują życie. Nie wolno im leczyć ludzi opozycji. Kompletne dno! Można do woli prymitywnie zaszczuwać ludzi z pustym sercem w klapie i z wrednym fałszywym uśmiechem. Orlen traci na wartości, TVP doprowadzi do ogromnych strat, rachunki idą w górę, wszędzie klasyczny burdel i żeby go przykryć - wg politycznych przemocowców trzeba wsadzić do więzienia księdza czy zabić byłego Ministra Sprawiedliwości" - napisała.