- Ziobro: Komisja zdezerterowała
- Bosacki: Ziobry nie doprowadzono na czas
- Wniosek o 30-dniowy areszt dla Ziobry
- Sroka: Nie chcemy teatru politycznego
- Ziobro: Proszę wpuścić policjantów
Zbigniew Ziobro został mimo to doprowadzony do budynku sejmowego, w którym znajduje się sala posiedzeń komisji śledczej ds. Pegasusa.
Ziobro: Komisja zdezerterowała
Po tym, gdy został doprowadzony do Sejmu, gdzie zakończyło się już posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, Ziobro powtórzył, że gdyby dobrowolnie pojawił się na jej posiedzeniu, pogwałciłby prawo. Nigdy nie powiedziałem, że stawię się dobrowolnie - powiedział. Podkreślił jednak, że specjalnie przyjechał do Warszawy z Brukseli i przekonywał, że dotarł o czasie. Państwo, kiedy dowiedzieli się, że jestem, uciekli, zbiegli- powiedział, odnosząc się do członków komisji.
Komisja zdawała sobie sprawę, że jestem w Warszawie, zdawała sobie sprawę z tego, że policja realizowała nielegalne decyzje sądu o zatrzymaniu mnie, i (że - PAP) byłem tu przewożony. I po tym, gdy się dowiedzieli, zdecydowali się uciec i zdezerterować. Oni boją się prawdy, boją się faktów, oni chcą po prostu kłamać - podkreślił Ziobro.
Bosacki: Ziobry nie doprowadzono na czas
Czynność doprowadzenia Ziobry na piątkowe posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa nie została zrealizowana na czas - powiedział PAP wiceszef komisji Marcin Bosacki (KO).
W momencie rozpoczęcia posiedzenia Ziobry nie było w Sejmie, o tej porze policjanci zatrzymywali go budynku, w którym mieści się siedziba TV Republika, gdzie wcześniej udzielił on wywiadu na żywo.
W związku z tym, że Ziobry nie było gdy rozpoczęło się posiedzenie, komisja śledcza chce, aby w ramach kary porządkowej trafił on na 30 dni do aresztu i przyjęła wniosek, który ma zainicjować odpowiednią procedurę.
Bosacki zapytany przez PAP, czemu komisja tak wnioskuje, skoro Ziobro został zatrzymany przez policję, stwierdził, że czynność doprowadzenia go na posiedzenie nie została zrealizowana na czas.
O 10.50 komisja zakończyła posiedzenie. Ziobry nie było - powiedział wiceszef komisji śledczej. Jak dodał, wniosek ws. zastosowania aresztu wobec Ziobry trafi do sądu "jak najszybciej", albo jeszcze w piątek, albo na początku przyszłego tygodnia.
Wniosek o 30-dniowy areszt dla Ziobry
Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa wnioskuje za 30-dniowym aresztem dla Zbigniewa Ziobry.
Komisja ds. Pegasusa rozpoczęła posiedzenie o godz. 10.30. Z uwagi na nieobecność Ziobry wiceszef komisji Marcin Bosacki (KO) złożył wniosek o podjęcie uchwały "o zwrócenie się do prokuratora generalnego o wystąpienie do Sejmu z wnioskiem o wyrażenie zgody na zastosowanie wobec Zbigniewa Ziobro kary porządkowej, aresztu na okres 30 dni".
Jeśli Zbigniew Ziobro ma trudność ze stawiennictwem na komisję po decyzji sądu, być może będzie łatwiej, gdy będzie z aresztu przewożony na przesłuchania przed komisją śledczą- powiedział wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. Pegasusa Tomasz Trela (Lewica).
Jak wyjaśnił Bosacki, wniosek dotyczy tego, aby komisja - na podstawie odpowiednich przepisów konstytucji, Ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, Kodeksu postępowania karnego oraz przepisów o sejmowej komisji śledczej - "podjęła uchwałę o zwrócenie się do Prokuratora Generalnego o wystąpienie do Sejmu z wnioskiem o wyrażenie zgody na zastosowanie wobec Ziobry kary porządkowej aresztu na okres 30 dni, licząc od dnia zatrzymania z oznaczeniem, że świadek ma zostać doprowadzony na posiedzenie komisji celem złożenia zeznań".
A następnie, po drugie, na podstawie art. 287 par 2 Kodeksu postępowania karnego, podjęła uchwałę o zwrócenie się, po uzyskaniu zgody Sejmu, do Sądu Okręgowego w Warszawie o zastosowanie wobec Ziobry kary porządkowej aresztu na okres 30 dni- kontynuował Bosacki.
Przepis Kpk, na który powołał się Bosacki, stanowi m.in., że "w razie uporczywego uchylania się od złożenia zeznania (...) można zastosować, niezależnie od kary pieniężnej, aresztowanie na czas nieprzekraczający 30 dni".
Z kolei inny członek komisji Witold Zembaczyński (KO) powiedział, że chodzi o to, aby "w ciągu tych 30 dni przebywania w areszcie (Ziobro) był do dyspozycji do przesłuchań komisji śledczej, na przykład co pięć dni przesłuchanie". To już jest kwestia szczegółowa, którą we wniosku będziemy zawierać - dodał. Nie wykluczył także możliwości przesłuchań "być może na terenie aresztu śledczego".
Wniosek Bosackiego finalnie poparło siedmioro członków komisji, jeden był przeciw.
Sroka: Nie chcemy teatru politycznego
Szefowa sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka zapewniła, że członkowie komisji nie chcą bawić się w teatr polityczny, tylko przesłuchać świadka, który ma ogromną wiedzę nt. systemu Pegasus, stąd wniosek do Sądu Okręgowego o areszt dla b. szefa MS Zbigniewa Ziobry.
Sroka relacjonowała na konferencji prasowej, że o godz. 10.30 rozpoczęło się posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa i na tę godzinę miał być doprowadzony Zbigniew Ziobro. Jednak, jak mówiła, policja zatrzymała Zbigniewa Ziobrę o godz. 10.30 w budynku, w którym znajduje się siedziba Telewizji Republika.
Czasy, w których to Zbigniew Ziobro pisał scenariusze, się skończyły. Nie ma takiej możliwości, żebyśmy grali w spektaklu, który funduje nam od jakiegoś czasu Zbigniew Ziobro - oświadczyła.
Posłanka poinformowała, że komisja ma prawo nałożyć na świadka karę porządkową 30 dni aresztu. My nie chcemy bawić się w teatr polityczny, tylko chcemy przesłuchać świadka, który ma ogromną wiedzę nt. systemu Pegasus. Dlatego zawnioskujemy do Sądu Okręgowego w Warszawie o jego ponowne zatrzymanie i umieszczenie na 30 dni w areszcie po to, żeby móc go przesłuchać - podkreśliła.
Jak dodała, komisja jeszcze zdecyduje, czy przesłuchanie odbędzie się w areszcie na Białołęce, czy w siedzibie Sejmu.
Godzina (posiedzenia komisji) była ustalona i każdy inny obywatel, który miałby taki obowiązek, byłby o czasie- mówiła Sroka w piątek na konferencji prasowej członków komisji.
To nie jest cyrk, w który my będziemy grać. Rozumiem, że Zbigniew Ziobro postanowił w taki, a nie inny sposób podważać naszą pracę" - dodała szefowa komisji. Jak zauważyła, "spektakl, który został zaplanowany (przez Zbigniewa Ziobrę i jego otoczenie - PAP), został rozpisany na minuty".
Wiceprzewodniczący komisji Marcin Bosacki (KO) dodał, że komisja nie ma pretensji do policji, która - jak ocenił - słusznie nie próbowała zatrzymać Ziobry wewnątrz budynku Telewizji Republika.
Zaczynając komisję równo o 10.30 wiedzieliśmy, że świadek nawet nie został zatrzymany, z tego powodu, że udziela wywiadu. To jest jawne lekceważenie obowiązków obywatelskich przez b. ministra sprawiedliwości. Musieliśmy na to zareagować. O 10.47 czy 10.48 przegłosowaliśmy (wniosek o 30-dniowy areszt - PAP) i przewodnicząca (komisji) zakończyła posiedzenie. Do tego czasu świadek nie zjawił się - powiedział Bosacki.
Ziobro: Proszę wpuścić policjantów
Podczas wywiadu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w Telewizji Republika policja weszła do budynku w Warszawie, w którym mieści się siedziba stacji.
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro sam zadecydował, aby Telewizja Republika wpuściła do swojej siedziby policjantów, którzy mają go zatrzymać.
Ja szanuję zawsze policjantów (...) W tej sprawie policjanci są służbą mundurową, wykonują rozkazy, więc prosiłbym, żebyście państwo nie blokowali, tylko wpuścili tutaj policjantów. Ja poinformuję panów, że decyzja sądu jest nielegalna i sprzeczna z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, ale rozumiem, że panowie wykonują swoje obowiązki, swoją pracę - powiedział Ziobro na antenie Telewizji Republika.
Wkrótce o tych słowach doszło do zatrzymania polityka – wśród wrzawy i pokrzykiwań zgromadzonych na miejscu pracowników Telewizji Republika i polityków PiS, co stacja emitowała na żywo.
Ziobro: Nigdy nie stawię się przed nielegalną komisją
Chwilę wcześniej Zbigniew Ziobro oświadczył, że komisja działa nielegalnie, w związku z czym nigdy dobrowolnie się przed nią nie stawi. Wpis pojawił się w trakcie jego wywiadu na żywo w Telewizji Republika.
W piątek rano policjanci ze Skierniewic i Łodzi przyjechali przed dom Ziobry w Jeruzalu (woj. łódzkie) celem zatrzymania go i doprowadzenia na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Policja podjęła też próbę zatrzymania polityka w jego mieszkaniu w Warszawie.
Po godz. 9.30 Ziobro pojawił się w Telewizji Republika, gdzie następnie zaczął udzielać wywiadu na żywo.
W trakcie wywiadu na X opublikowany został wpis na jego koncie na platformie X. "Komisja ds. Pegasusa działa nielegalnie - wyłączył ją z obiegu prawnego Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z września 2024 r. Przed nielegalną komisją nigdy nie stawię się dobrowolnie. Decyzja sądu o moim zatrzymaniu i doprowadzeniu ma charakter przestępczy" - napisał Ziobro.
"Nigdzie się jednak nie ukrywam, jestem właśnie w studiu Telewizji Republika" – dodał.
Ziobro na antenie Telewizji Republika tłumaczył, że w Brukseli przechodził rehabilitację. Były minister podkreślił, że warszawski sąd okręgowy - który w poniedziałek zadecydował, że Ziobrę ma na posiedzenie komisji doprowadzić policja - podjął decyzję wbrew wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego z 10 września ub. r., który orzekł, że komisja jest niekonstytucyjna.
Wyrok z 10 września, który zdelegalizował komisję ds. Pegasusa, jest wiążący. To znaczy, że ta komisja nie może działać - ocenił Ziobro. Udając się na nią dobrowolnie, brałbym udział de facto w działaniach nielegalnych, a być może w przestępstwie, bo z całą pewnością przestępstwem jest praca tych ludzi, którzy udają dziś komisję śledczą - dodał.
Próba wejścia do mieszkania
Na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości na posiedzenie komisji zgodził się w poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie.
Policja, która miała zrealizować nakaz zatrzymania i doprowadzenia byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa, podjęła próbę wejścia do jego mieszkania w Warszawie u zbiegu ul. Arkadowej i Nowoursynowskiej.
W tym samym czasie aktywne było konto Zbigniewa Ziobry na platformie X, gdzie przed godz. 9 pojawił się nowy wpis. Były minister sprawiedliwości zapowiada w nim, że w nowej kadencji Sejmu miałaby powstać "legalna komisja śledcza", która zajęłaby się "układem mafijnym wokół prezydenta Warszawy".
Policja: Nikt nam nie otworzył
Mł. asp. Aneta Placek, oficer prasowa KMP w Skierniewicach w województwie łódzkim powiedziała podczas konferencji prasowej przed domem Zbigniewa Ziobry w Jeruzalu, że policja nie zastała go w domu. Do godz.10.30 będziemy się starać zrealizować sądowy nakaz zatrzymania polityka - dodała.
Nie zastaliśmy na miejscu osoby, którą mieliśmy doprowadzić. Mamy czas do godz. 10.30, żeby zrealizować sądowy nakaz zatrzymania tej osoby. O dalszym przebiegu działań zdecyduje dowódca - powiedziała mł. asp. Aneta Placek ze skierniewickiej policji.
Policjanci ze Skierniewic i Łodzi przyjechali przed dom Zbigniewa Ziobro w piątek (31 stycznia) tuż po godz. 6. Kilkakrotnie dzwonili do bramy, ale nikt im nie otworzył.
Ziobro na początku tygodnia powiedział w Polsat News, że przybędzie do Polski, bo "nie obawia się funkcjonariuszy". Podkreślił jednak, że zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z września 2024 r. działanie komisji śledczej jest sprzeczne z konstytucją.
Biejat: Cyrk i robienie z siebie męczennika
Kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta, wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat oceniła w rozmowie z PAP, że Zbigniew Ziobro "robi cyrk", unikając przesłuchania przez komisję śledczą ds. Pegasusa. Jej zdaniem celem Ziobry jest eskalowanie konfliktu, by "zrobić z siebie męczennika".
Ziobro robi sobie cyrk, tak jak wcześniej robił sobie folwark z systemu sprawiedliwości - oceniła Biejat w rozmowie z PAP. Wicemarszałkini Senatu stwierdziła, że piątkowa sytuacja świadczy również źle o Telewizji Republika, która "wzięła udział w tej ustawce".
Jej zdaniem były szef MS powinien stawić się przed komisją śledczą ds. Pegasusa i odpowiedzieć na pytania, zamiast szukać wymówek czy "robić stand-up". Te pytania w imieniu obywateli zadają posłowie. Opinia publiczna ma prawo dowiedzieć się, co się wydarzyło - powiedziała.
Jeżeli pan Ziobro nie ma sobie nic do zarzucenia, no to tym bardziej nie rozumiem, dlaczego ucieka - podkreśliła Biejat.
W ocenie Biejat, Ziobro ma dwa cele: "zrobić wokół siebie szum i ośmieszyć wymiar sprawiedliwości", a także "eskalować konflikt, by zrobić z siebie męczennika". Trzeba było po prostu nie nadużywać władzy, nie przekraczać uprawnień, nie stosować metod, które są głęboko wątpliwe. Wtedy nie musiałby się stawiać przed żadną komisją, nie musiałby się obawiać wymiaru sprawiedliwości i nie miałby żadnego problemu - dodała.
Kontrowersyjne słowa Ziobry
Były minister sprawiedliwości, jeszcze przed decyzją sądu o doprowadzeniu przez policję na posiedzenie komisji, powiedział w kontekście możliwych działań funkcjonariuszy, że na pewno nie będzie chciał i nigdy nie przyszłoby mu do głowy, żeby zrobić im jakąś krzywdę. Choć muszę powiedzieć, że dysponuję arsenałem rozmaitych jednostek broni, więc pewnie dałbym radę– dodał.
Siemoniak: Policja weźmie to pod uwagę
Szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, pytany w wywiadzie dla portalu WP, czy w ten sposób Ziobro ostrzega lub straszy funkcjonariuszy, odparł, że nie ma dla nich niebezpieczeństwa i nic im nie grozi. Przeciwnie, zawsze bym chronił polskich funkcjonariuszy i polskie państwo - powiedział.
Siemoniak ocenił, że chwalenie się bronią w takim kontekście świadczy o niedojrzałości byłego ministra. Policja w takich przypadkach używa adekwatnych środków i musi wziąć pod uwagę takie okoliczności, zwłaszcza po takich wypowiedziach - stwierdził.
Ziobro "już kiedyś nosił broń za paskiem"
Dla policjantów zabrzmiało to fatalnie, że minister sprawiedliwości w kontekście jakiegoś zatrzymania, czy czynności, przechwala się, jaki ma arsenał broni - podkreślił Siemoniak. Już kiedyś nosił broń za paskiem. Coś tu jest nie tak - dodał, zaznaczając, że to dowodzący akcją - a nie minister - dobierze odpowiednie środki do tych działań.
Poleciłem policji przeanalizowanie wszystkich aspektów wypowiedzi, tak jakby chodziło o każdego innego obywatela - poinformował Siemoniak w WP.pl. Czekam na wyniki tej weryfikacji - stwierdził.
Zaznaczył jednak, że do piątku priorytetem jest to, by Ziobro zeznawał przed komisją śledczą i na razie trzeba zostawić wszelkie procedury, które po takich słowach mogą podważyć jego kwalifikacje do posiadania pozwolenia na broń.
"Taka wypowiedź nie może przejść bez echa"
Minister powiedział też, że poprosił komendanta głównego policji o analizę zaraz po wypowiedzi Ziobry. To nie jest polecenie, żeby teraz cofnąć mu pozwolenie na broń lub dokonywać jakiejś weryfikacji. Poprosiłem o analizę, bo uważam, że taka wypowiedź nie może przejść bez echa, bo policja musi tu mieć wiedzę - ocenił w rozmowie z portalem.
Poinformował, że odpowiedzi spodziewa się w ciągu najbliższych dni, ale ważne będzie to, co stanie się w piątek, kiedy ma zostać doprowadzony na zaplanowane posiedzenie komisji.
Oświadczenie Ziobry ws. posiadania broni
Po burzy, jaka wybuchła po jego słowach, Zbigniew Ziobro zdecydował się opublikować oświadczenie na portalu X.
"Jest znanym publicznie faktem, że od wielu lat uprawiam strzelectwo sportowe i mam legalnie broń. Moją wypowiedź, potwierdzającą ten fakt, reżimowe media celowo zmanipulowały" - napisał Ziobro.
Ziobro: Komisja śledcza jest nielegalna
Do tej pory Ziobro kilkukrotnie nie stawił się na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. W związku z tym komisja wystąpiła z wnioskiem do sądu o zgodę na jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie na przesłuchanie. Sejm uchylił mu w tym celu immunitet, a komisja zaplanowała przesłuchanie byłego szefa MS na 31 stycznia.
Według Ziobry "formalnie nieistniejąca" komisja śledcza ds. Pegasusa jest nielegalna w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 10 września ub.r., który usunął ją z porządku prawnego.
Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.