"Na miejscu premiera zastanowiłbym się nad zlikwidowaniem urzędu minister Julii Pitery. Jej stanowisko jest nieporozumieniem" - poseł Eugeniusz Kłopotek nie owija w bawełnę w rozmowie z TVP Info.

Reklama

Jego zdaniem, działalność minister Julii Pitery nic nie wnosi. "Zajmuje się głównie czytaniem gazet, donosów i na tej podstawie wyrabia sobie, najczęściej fałszywe, sądy" - zarzuca Kłopotek. "Nie ma instrumentów prawnych, ani śledczych, które mają inne służby. Po co utrzymywać takie byty?" - pyta parlamentarzysta ludowców, którzy przecież są w koalicji z PO.

Jednak Kłopotek ma już za sobą ostre starcie w Piterą. Teraz być może uznał, że nadszedł czas na zemstę.

W ubiegłym roku Pitera sugerowała, że Kłopotek jest skorumpowany. Zarzuciła posłowi PSL, że działał w interesie biznesmena, chcącego zbudować stację benzynową. Polityk ludowców przyznał, że wspierał działania właściciela jednej ze stacji benzynowych, który starał się o zezwolenie na budowę dojazdu do planowanej trasy ekspresowej. Przekonywał jednak, że jego działania były elementem interwencji poselskiej, a Piterę nazwał "chorą kobietą", za co później przeprosił.

Reklama

"Dziennik Gazeta Prawna" napisał wczoraj, że Julia Pitera może być kolejnym ministrem, który się pożegna ze swoim stanowiskiem. Może ona zostać członkiem komisji śledczej w sprawie afery hazardowej. Co oznacza, że przestałaby pełnić funkcję pełnomocnika rządu do spraw przeciwdziałania korupcji. Sprawa nie jest jednak jeszcze przesądzona.