"Projekt ustawy Prawo Antykorupcyjne nigdy nie wpłynął do Komitetu Stałego Rady Ministrów z prośbą o jego rozpatrzenie" - napisał we wtorek w oświadczeniu ministerMichał Boni. Od tego zaczęła się burza.

Reklama

Julia Pitera, gość porannego programu TOK FM, szybko przeszła do ataku. "Ministra Boniego źle poinformowali podlegli mu urzędnicy, ponieważ pan minister Boni sam takich rzeczy nie sprawdza, tylko opiera się na przekazanej informacji. Powiedzieli mu nieprawdę" - tak minister do walki z korupcją skomentowała pismo Michała Boniego.

Oburzony szef Komitetu Stałego Rady Ministrów sam zadzwonił do radia. "Ufam swoim ludziom, bo mam bardzo dobry zespół" - tłumaczył zdenerwowany Michał Boni. Przekonywał, że 12 maja nie dostał projektu ustawy antykorupcyjnej, jak utrzymuje Julia Pitera. Jego zdaniem dokument z 12 maja, zamieszczony na stronie Biura Informacji Publicznej kancelarii premiera,jest nie do przyjęcia.

"Był kompletnie nieuzgodniony, nie mógł trafić pod obrady Komitetu" - mówił Michał Boni.

Według szefa doradców Donalda Tuska słowa minister do spraw korupcji to "populistyczny atak" i "szukanie kozła ofiarnego". Julia Pitera "wprowadza klimat zastraszania, oskarżania wszystkich o wszystko" - podsumował Michał Boni.

Reklama