"To jest bardzo poważna rzecz. Ludzie, którzy angażują się w kandydaturę Jacka Karnowskiego muszą zważyć różnego rodzaju za i przeciw. Oczywiście to jest poważna przeszkoda i mankament tej kandydatury. Ale po pierwsze: jest domniemanie niewinności. Po drugie: wiara w uczciwość i czystość. A po trzecie: nie warto ryzykować w Sopocie jakiejś radykalnej i istotnej zmiany, to jest po prostu dobry samorządowiec i gospodarz" - powiedział szef pomorskiej PO Sławomir Nowak.

Reklama

Kiedy sopockie koło PO poparło Karnowskiego w wyborach, premier Donald Tusk powiedział, że nikt, kto ma zarzuty prokuratorskie, nie uzyska od niego - jako szefa Platformy - zgody na wykorzystywanie szyldu PO w kampanii wyborczej. Członkowie PO, w tym Sławomir Nowak, podtrzymali jednak swoje poparcie dla Karnowskiego. Jak zaznaczył we wrześniu Nowak, poparcie to ma charakter "polityczny", a nie "formalno-prawny".

Jak tłumaczył w piątek Nowak, "gdyby w przyszłości coś złego się wydarzyło, to sąd będzie o tym decydował i wtedy z automatu wygasa mandat i przeprowadza się nowe wybory". "Tu w sensie politycznym niczym nie ryzykujemy, a możemy zaryzykować dobrem miasta, jeśliby był inny, gorszy prezydent" - ocenił. Sam Karnowski liczy, że wygra wybory już w I turze. "Mam nadzieję, że mieszkańcy zagłosują za rozwojem miasta, za konkretami" - powiedział dziennikarzom.

"Należy przeprosić, że może były jakieś mankamenty w tej kadencji - bo na pewno były. Mankamentem był też styl słynnej rozmowy (z biznesmenem Sławomirem Julke, podczas której według prokuratury, miała paść korupcyjna propozycja - PAP). Natomiast ja zawsze wierzę, że mieszkańcy nie dadzą się zwieść populistycznym zapowiedziom, nie dadzą przeciwstawić sobie turystów i mieszkańców" - dodał prezydent Sopotu.

W wyborach o urząd prezydenta w kurorcie ubiegają się także: b. wiceprezydent Sopotu Wojciech Fułek, popierany przez PiS Piotr Meler, Tomasz Bojar-Fijałkowski z SLD oraz Jakub Świderski z Demokracji Bezpośredniej.