"Dzisiaj tworzy się niedobra sytuacja i fałszywy obraz - że mamy tylko i wyłącznie wybór pomiędzy Kaczyńskim a Komorowskim" - powiedział Napieralski podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach. "To nieprawda, to absolutnie fałszywa teza i bardzo zła alternatywa, bo wybieramy między prawicą a prawicą (...)" - dodał szef Sojuszu.

Reklama

W opinii Napieralskiego, byłby to wybór pomiędzy sięgającym po hasła populistyczne, a czasem nawet skrajne PiS-em, a neoliberalną Platformą, która mówiła o prywatyzacji szpitali czy odpłatnych studiach. Z drugiej strony - przekonywał Napieralski - jest "otwarta światopoglądowo, nowoczesna, bardzo postępowa" lewica.

Kandydat SLD opowiada się za merytoryczną kampanią z debatami dotyczącymi przyszłości Polski, ale przyznał, że spodziewa się ostrej politycznej walki, w której pojawią się nieuczciwości i pomówienia. Przypomniał, że ataki na Włodzimierza Cimoszewicza przed kilkoma laty doprowadziły do wycofania się tego lewicowego kandydata ze startu w wyborach.

"Chodzi o to - bo tego myślę chcą Polacy - by była to kampania debat, rozmowy, dialogu i oczywiście sporu, ale pozytywnego. Spierajmy się o ustawy, konkretne rozwiązania, konkretne działania" - powiedział szef SLD.

Napieralski - pytany o to, czym ryzykuje startując w wyborach - ocenił, że niczym, bo udział w kampanii wyborczej jest szansą dla każdej partii. Rezygnacja z kampanii dyskwalifikuje daną formację polityczną - oświadczył.

czytaj dalej >>>



Reklama

"Nie mając swojego kandydata nie moglibyśmy prezentować własnych poglądów, to byłoby zabójcze dla lewicy, dlatego jesteśmy w tej kampanii wyborczej. Czuję wsparcie przyjaciół, koleżanek i kolegów. Jeżeli nie przekonałem jednej czy dwóch osób w Sojuszu, trudno" - powiedział kandydat.

Wśród tematów, które zdominują kampanię Napieralskiego ma się pojawić m.in. służba zdrowia i praca. Szef Sojuszu opowiada się za silną pozycją prezydenta, zapewniającego polityczną równowagę.

Jego zdaniem, w polityce zagranicznej powinno się poszukiwać przyjaciół przede wszystkim wśród sąsiadów. Kandydat SLD opowiada się za wzmocnieniem pozycji Polski w UE i NATO oraz utrzymaniem strategicznego partnerstwa z USA. "Namawiałbym tylko Stany Zjednoczone, żeby w końcu zaprzyjaźniły się z nami do końca i zniosły wizy" - powiedział.

Podczas konferencji prasowej Napieralski obiecał, że jeśli zostanie prezydentem, zaangażuje się na rzecz organizacji meczów Euro 2012 w Chorzowie, gdyby na Ukrainie nie dopełniono terminów przygotowań. Opowiedział się też za pełnym wykorzystaniem potencjału Śląska, który - jak mówił - powinien być centrum nowoczesnych technologii, rozwoju i nauki. "Śląsk nie musi się kojarzyć tylko z kopalnią i przestarzałą technologią" - przekonywał.

Szef śląskiego SLD Zbyszek Zaborowski przypomniał, że Napieralskiego popierają przedstawiciele Społecznego Porozumienia Lewicy Woj. Śląskiego, czyli 19 partii politycznych, stowarzyszeń, związków zawodowych i organizacji społecznych, które zawarły porozumienie. W regionie zebrano 46 tys. podpisów pod kandydaturą Napieralskiego. W planie środowej wizyty kandydata SLD w woj. śląskim było m.in. spotkanie z górnikami z kopalni "Halemba" i mieszkańcami Sosnowca.