"Decyzje podjąłem po konsultacjach, czego nie będę ukrywał, namowach moich politycznych przyjaciół oraz osób, które dotąd nie były związane z moim ugrupowaniem. Bardzo liczę się z ich opiniami i w tym przypadku przychyliłem się do nich" - mówi Kaczyński o tym, dlaczego zdecydował się kandydować na prezydenta.
Zdaniem prezesa PiS ewentualna wygrana Bronisława Komorowskiego będzie jedynie poszerzeniem władzy Donalda Tuska. "A jak wiadomo, monopol władzy nie przynosi niczego dobrego" - mówi Kaczyński.
"Dziś widać, że PO ulega pokusie władzy absolutnej, wyjętej spod kontroli, mogącej właściwie wszystko(..). Władza niekontrolowana jest zawsze władzą złą. Władza totalna nie rozwija, nie polepsza, nic nie robi, bo po prostu nie musi. Jedynym jej zadaniem jest utrzymanie status quo. A to nie jest dobre. Polsce potrzebna jest modernizacja, a nie gra na przeczekanie. Kropka" - dodaje szef PiS.
Jarosław Kaczyński twierdzi, że byłby lepszym prezydentem od Bronisława Komorowskiego.
"Dlatego, że ja jestem człowiekiem, który nie chce być od żyrandoli i ładnych wnętrz. Bronisław Komorowski, godząc się na start w tych wyborach, zaakceptował wizję prezydentury jaką ma Donald Tusk. To było widać, gdy Bronisław Komorowski asystował premierowi Tuskowi w wizytach na wałach przeciwpowodziowych. Tusk grał pierwsze skrzypce, pan Komorowski był jego cieniem. Ja uważam, że urząd prezydenta jest urzędem niezwykle ważnym. W dodatku o najsilniejszym mandacie społecznym" - mówi prezes PiS.
>>>Czytaj dalej>>>
Według Kaczyńskiego pomiędzy nim a Komorowskim istnieją fundamentalne różnice programowe. Prezes PiS podaje kilka przykładów.
"Ja jestem zwolennikiem publicznej służby zdrowia jako obowiązującego modelu opieki zdrowotnej, tak, aby wszyscy, bez względu na zasobność portfela czy status społeczny, mieli takie same szanse na ratowanie zdrowia czy życia. Marszałek jest za prywatyzacją szpitali, która równy dostęp do opieki zdrowotne z pewnością ograniczy. Ja jestem zwolennikiem zrównoważonego rozwoju kraju, tak, aby osoby mieszkające w miastach średniej wielkości i na wsi miały równe szanse z mieszkańcami metropolii. Pan Komorowski reprezentuje koncepcję zwaną modelem lokomotyw, w której chodzi o koncentrowanie się na metropoliach kosztem reszty kraju. To jest zły model i to jest wielka różnica między nami. Pan Komorowski jest zdecydowanym zwolennikiem prywatyzacji prawie wszystkiego, ja uważam, że są tzw. srebra rodowe, które z uwagi na interes państwa, powinny zostać pod jego kontrolą" - twierdzi Kaczyński.
Zdaniem szefa PiS rząd nie daje sobie rady z powodzią. "To wszystko nie działa <byczo>, tak jak słyszę na obradach RBN" - mówi Kaczyński.
Kandydat PiS na prezydenta mówi też w rozmowie z portalem onet.pl o tym, jak czuje się jego mama. "Mama przechodzi rehabilitację. Bardzo powoli wraca do zdrowia. Oczywiście, gdyby nie tragiczna wiadomość o moim bracie, wychodzenie z choroby byłoby prostsze" - uważa Kaczyński. Czy Jadwiga Kaczyńska poparła jego decyzję o starcie w wyborach? "Moja mama, moja rodzina, ja sam jesteśmy w wyjątkowo trudnym momencie, a sytuacja wymagała szybkich decyzji. Musiałem je podjąć, to była moja odpowiedzialność. Powiem szczerze, wolałbym już na ten temat nie mówić" - powiedział w onet.pl Jarosław Kaczyński.