Sztab Bronisława Komorowskiego zapowiedział, że jeśli do poniedziałku sztab PiS nie przeprosi za słowa o rzekomym poparciu kandydata PO dla pomysłu prywatyzacji służby zdrowia, sprawa trafi do sądu w trybie wyborczym.

Reklama

"Służba zdrowia to instytucja, która obsługuje właściwie każdego człowieka i tylko wtedy, gdy jest publiczna gwarantuje, że każdy niezależnie od tego, czy jest bogaty, czy jest biedny (może z niej korzystać - PAP). Pamiętajcie - najwięcej, często najdroższej pomocy wymagają ci, którzy są biedni i chorzy, często już starzy, to właśnie na nich potrzebne są te wspólne środki" - mówił kandydat PiS.

Jak zaznaczył, to właśnie takich ludzi powinna dotyczyć zasada, że ważny jest człowiek, że ważne jest zdrowie. Nigdy nie może być tak - mówił Kaczyński - że człowiek jest towarem.

Szef PiS podkreślił, że prywatna służba zdrowia - sytuacja, w której szpitale będą musiały pracować dla zysku, to zasada całkowicie odwrotna. "Tego się połączyć nie da. "Nie można pracować dla zysku i jednocześnie wykonywać w szczególności te najtrudniejsze zadania wobec biednych ludzi" - zaznaczył.

Kaczyński zapowiedział, że jako prezydent będzie chciał wykorzystać urząd, "żeby nas ponownie jednoczyć, by różne sprawy nierozwiązywalne do tej pory załatwiać". Oświadczył, że liczy na to, że uda mu się wraz z rządem Donalda Tuska wprowadzić plan naprawy ochrony zdrowia przygotowany jeszcze przez prof. Zbigniewa Religę.