Sukcesem jest uniemożliwienie kandydatowi PO zwycięstwa w pierwszej turze i umocnienie się na pozycji numer 2 w Polsce. Ten wynik nie daje jednak wielkich nadziei na zwycięstwo w głosowaniu za dwa tygodnie.

Reklama

W PiS nikt jednak lidera za porażkę nie będzie rozliczał. – To bardzo ważne, że Kaczyński uzyskał więcej głosów od tego, na co może liczyć dziś jego partia – mówi prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. – Popularność lidera PiS okazała się także większa niż jego brata, na którego chciało głosować 23 proc. wyborców.

Jednak wczorajszy wynik ma znacznie więcej wymiarów.

Potwierdzenie siły

Przyznanie się Kaczyńskiego do współodpowiedzialności za awanturę polityczną, jaka panuje w Polsce od pięciu lat, pozwoliło mu na nowe otwarcie. Współczucie związane ze śmiercią brata i chorobą matki splotło się z uznaniem, jakie wzbudziła decyzja o jego starcie. To wszystko zbudowało wizerunek człowieka, który jest w stanie przełamać włamać własny ból w imię wyższych celów. – Dla wielu osób był to dowód na wewnętrzną siłę i charyzmę – mówi prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

czytaj dalej >>>



Reklama

Taka pozycja stawia go w tej samej kategorii, w której znajduje się Donald Tusk, najsilniejszy dziś polityk w Polsce. Zdaniem prof. Staniszkis ci dwaj politycy stojący na czele kraju są szansą na stawienie czoła najważniejszym wyzwaniom, przed którymi stoi Polska. – Kaczyński zmusi Tuska do wzięcia na siebie pełnej odpowiedzialności za władzę, jaką ma dziś w ręku. Nie będzie mógł już zasłaniać się jakimiś radami gospodarczymi – dodaje socjolog.

Mobilizacja wyborców

Zmiana języka komunikowania się z wyborcami spowodowała, że Kaczyński wyszedł z roli polityka agresywnego. Raczej sam stał się w ostatnim okresie obiektem ataków polityków PO. Zaostrzenie kampanii z jednej strony zmobilizowało twardy elektorat PiS, ale brak zdecydowanej odpowiedzi Kaczyńskiego spowodował, że zyskał też sympatię części tych, którzy mają dość trwającej od pięciu lat awantury.

– Patrząc na słaby wynik Waldemara Pawlaka można też sądzić, że prezes PiS przyciągnął znaczną część elektoratu wiejskiego – przyznaje prof. Kik. – Jest prawdopodobne, że w drugiej turze politycy PSL będą po cichu namawiać właśnie do popierania Kaczyńskiego. W przeciwnym razie sprzeciwialiby się oczekiwaniom ich własnego elektoratu.

Prezesowi PiS udało się także przełamać niechęć ludzi młodych. Wszystkie badania wykazywały, że jego poparcie wśród tych wyborców zaczęło rosnąć. Stało się to głównie za sprawą sztabu wyborczego, który pierwszy raz zaczął prowadzić kampanię w internecie oraz uruchomił call centre. – Dla starszych polityków takie narzędzia są obce – przyznaje Adam Lipiński, wiceprezes PiS.

czytaj dalej >>>



Zmieniona partia

Wzięcie odpowiedzialności za ciężar kampanii przez młodych polityków tego ugrupowania zmieniło je na stałe. – Tu nie chodzi o wizerunek, ale o zmianę rzeczywistą – mówi prof. Staniszkis. – To będzie skutkowało już w najbliższych wyborach samorządowych i parlamentarnych.

Jej zdaniem młodzi politycy PiS dają tej formacji nową energię oraz przenoszą ciężar zainteresowania z historii na przyszłość.

Polityków PiS mobilizuje także przemiana samego prezesa. Wielu – jak np. Paweł Poncyljusz – miało już dość dreptania w miejscu i powtarzających się zapowiedzi zmian, które kończyły się kolejnymi ostrymi wypowiedziami Jarosława Kaczyńskiego.

Jeśli lider PiS nie wróci do stylu uprawiania polityki sprzed smoleńskiej katastrofy, efekt przemiany będzie przynosił skutek przez najbliższe miesiące. To daje mu nadzieje także na dobry wynik w wyborach samorządowych i parlamentarnych. – Zwłaszcza że nastroje na terenach dotkniętych powodzią nie są najlepsze. Wśród mieszkańców tych rejonów atmosfera nie jest przychylna rządowi – przyznaje prof. Kik.

W mniejszych miejscowościach lider PiS forsował także ideę zrównoważonego rozwoju. – To działa na tamtejsze elity. Oni rozumieją, że Platforma Obywatelska kumuluje środki, także europejskie, w metropoliach. W tym sensie Kaczyński jest dla nich nadzieją.

Choć takie rozwiązania nie zwiększają szans lidera PiS w dużych miastach, to pozwalają wierzyć w sukces w skali całego kraju.