Wybory w Stanach Zjednoczonych wygrał prezes PiS. Uzyskał tam aż 70 proc. głosów, a Komorowski zaledwie 25 proc. W Chicago – największym skupisku Polonii – Kaczyński miał jeszcze większą przewagę nad konkurentem. Poparło go tam aż 80 proc. głosujących, a Komorowskiego tylko 16,4 proc.

Reklama

Niewiele gorszy wynik kandydat PiS uzyskał w Nowym Jorku. W Stanach łącznie głosowało 33 i pół tysiąca osób. O siedem tysięcy więcej niż w wyborach parlamentarnych w 2007 roku i ponadtrzykrotnie więcej niż w poprzednich wyborach prezydenckich.

W Europie większym poparciem cieszył się marszałek Sejmu. W Berlinie uzyskał 63 proc. poparcia, a Kaczyński zaledwie 25. W innych miastach Niemiec przewaga Komorowskiego była jednak minimalna. Na Wschodzie też triumfował Komorowski. W Moskwie uzyskał 66 proc. poparcie, a Kaczyński 14 proc. – niewiele większe od Grzegorza Napieralskiego, który zanotował 10 proc. wynik. Na Białorusi Komorowski wygrał nieznacznie w Mińsku i Brześciu, ale przegrał w Grodnie. Największe poparcie Komorowski otrzymał w Omanie i Wietnamie. Waldemar Pawlak najlepszy wynik 10 proc. miał w Macedonii, a Marek Jurek 9 proc. w Gruzji i na Dominikanie.