Platforma próbowała w środę przejąć inicjatywę w sprawie prywatnej służby zdrowia. Aby udowodnić, że w czasie swoich rządów Jarosław Kaczyński komercjalizował szpitale, Bronisław Komorowski zorganizował konferencję prasową przed przekształconą za czasów PiS placówką w Płocku. Wychwalał zalety jej funkcjonowania i szybkość reformowania.
– To podwójny samobój – ocenia dr Wojciech Jabłoński, politolog i ekspert od marketingu politycznego UW. – Nie dość, że pokazuje, iż Kaczyńskiemu udało się pozytywnie przekształcić szpital, to jeszcze brnie w temat służby zdrowia, na którym zyskuje lider PiS.
Zdaniem politologa, jeśli Komorowski myśli o zwycięstwie, powinien jak najszybciej uciec od szpitali i narzucić własny temat debaty. – Wtedy byłby w stanie przejść do ofensywy – mówi politolog.
Błękit w miastach
Okazją do tego mają być błękitne poranki, czyli specjalna akcja przygotowywana przez Platformę w miastach. W najbardziej ruchliwych miejscach politycy partii, lokalni samorządowcy oraz znane postaci ze świata sportu i rozrywki mają namawiać do poparcia kandydata PO – to sięgnięcie po pomysł Grzegorza Napieralskiego, którego efektem było zdobycie trzeciego miejsca w pierwszej turze. Na porankach PO będą tysiące uściśniętych dłoni i miliony rozdanych ulotek. Zwiększy się także zaangażowanie wolontariuszy Platformy w akcję odwiedzania mieszkań.
– Przed pierwszą turą nasi wolontariusze odwiedzili już milion mieszkań – mówi Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka sztabu Komorowskiego. Teraz mają zamiar dojść nawet do 4 mln.
czytaj dalej >>>
PiS nadal spokojnie
Nie ulegnie natomiast wielkiej zmianie taktyka Jarosława Kaczyńskiego. Nadal będzie zrównoważony i uśmiechnięty. – Chcemy rozmawiać merytorycznie i nie dać się sprowokować – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, szefowa sztabu lidera PiS.
Nie oznacza to jednak, że będzie niemrawo. Politycy PiS wymyślili, że należy ze śmiertelną powagą traktować każde słowo wypowiedziane przez Bronisława Komorowskiego. Tekstów jak ten o wyjściu z NATO czy wyprowadzeniu wojsk z Afganistanu nie będą już traktować jako lapsusów czy wpadek, ale zamierzają o nich dyskutować na poważnie.
To w pewnym sensie jest powtórzenie zabiegu, jaki Platforma zastosowała w czasie wyborów do europarlamentu. Wówczas to Kaczyński przez pomyłkę wezwał do głosowania na PO. A Palikot natychmiast użył tej wypowiedzi w swoim spocie.
Teraz jednak role się odwróciły. Mistrzem pomyłek stał się marszałek. – Wystarczy pozwolić mu mówić, a sam pokaże, ile jest wart – uśmiecha się Marek Migalski, europoseł PiS.
Rozstrzygną debaty
Jednak o ostatecznym zwycięstwie mogą zdecydować debaty. Pierwsze starcie ma się odbyć w niedzielę. Bronisław Komorowski ma się zacząć do niej przygotowywać w piątek. Pomagać mu będzie Igor Ostachowicz. To on w 2007 r. przygotował Donalda Tuska do wygranej przez niego debaty z ówczesnym premierem Jarosławem Kaczyńskim. Teraz Ostachowicz ma jednak znacznie mniej czasu na opracowanie sposobów zaskoczenia lidera PiS. Zwłaszcza że ten jest w wyjątkowo dobrej formie. Kaczyński do pojedynku przygotowuje się sam. Sztab dostarcza mu tylko dane. Ciekawe, czy podczas tej debaty będzie równie uśmiechnięty i wyluzowany jak podczas przesłuchania przed komisją hazardową. Wtedy zjednał sobie nawet polityków PO.