Kluzik-Rostkowska, która na początku listopada została wykluczona z PiS, jest współzałożycielką stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza". W czwartek przyjechała do Sosnowca z innym założycielem stowarzyszenia Markiem Migalskim, by poprzeć Rozpłochowskiego.

Reklama

"Czuję się zaszczycona, że mogę udzielić tak legendarnej postaci Solidarności poparcia. Robię to z wielką przyjemnością. Bardzo chciałabym, żebyśmy dzisiaj w życiu politycznym mieli choć odrobinę tej odwagi, którą ty miałeś w tamtych czasach" - zwróciła się do kandydata Kluzik-Rostkowska.

"Jestem przekonana, że tamta odwaga miała większą cenę wtedy, w tych bardzo trudnych czasach, ale dziś też jest potrzebna. Chciałabym, żebyśmy wszyscy mieli odwagę myśli i czynów, w polityce jest to niezbędne, jeśli chce się Polskę zmieniać" - dodała.

Jak zaznaczyła, na liście popierających Rozpłochowskiego znalazła osoby, z którymi spotkała się podczas strajku w 1988 r. w jastrzębskiej kopalni "Manifest Lipcowy".

O poparcie Rozpłochowskiego przez Kluzik-Rostkowską był w środę pytany Jarosław Kaczyński. Lider PiS powiedział: "skoro wzbudza taką sympatię pani Kluzik-Rostkowskiej i chce jej pomocy, to musi się tylko zastanowić nad tym, gdzie w końcu chce być".

Reklama

Pytany o tę wypowiedź Rozpłochowski powiedział, że nie traktuje jej jako ultimatum. Przypomniał, że nie jest członkiem PiS i życzy działaczom tej partii owocnej polityki. Kandydat wskazał, że poza obecnymi na czwartkowej konferencji w kampanii wsparli go m.in. szef Solidarności Piotr Duda i były wojewoda śląski Marek Kempski. Podkreślał, że nie chce się wdawać w żadne przepychanki. Zwrócił uwagę, że na sporze na prawicy zyskuje SLD.

"Dla mnie Polska jest najważniejsza i żeby była najważniejsza, musimy wyjść z założenia, że zgoda buduje" - oświadczył i dodał, że "nikt nie ma patentu na prawdę, na mądrość". "Twórzmy tę Polskę solidarną, nie tylko w hasłach, ale naprawdę, wtedy możemy coś osiągnąć" - podsumował.

Reklama

Rozpłochowski był jednym z liderów Solidarności w regionie śląsko-dąbrowskim na początku lat 80., należał m.in. do przywódców strajku w Hucie Katowice. W stanie wojennym i później był represjonowany przez władze PRL. W 1988 r. wyjechał do Stanów Zjednoczonych, skąd wrócił - jak deklaruje na stałe - kilka miesięcy temu.

Rozpłochowski kandyduje do sejmiku woj. śląskiego z okręgu sosnowieckiego. Jest na 12. miejscu listy PiS, którą otwiera b. szef ABW Bogdan Święczkowski. Rozpłochowski swoją próbę powrotu do służby publicznej traktuje jako działanie ponad podziałami - dla dobra Polski. W jego ocenie, ludzie godni szacunku, zasłużeni dla kraju, są zarówno w PiS, jak i w PO.