Bielecki powiedział na konferencji prasowej, że brak uregulowań dotyczących własności blokuje możliwości remontu zniszczonych obiektów w stolicy, a także wykupu lokali przez mieszkańców.
"Nie można mieć miasta uporządkowanego, estetycznego i dobrze utrzymanego tam, gdzie nie ma ładu własnościowego. Stwierdziliśmy, że można powołać, jako instytucję finansową, Warszawski Fundusz Regulacji Własności" - powiedział kandydat.
Przekonywał, że "bierutowski dekret, który pozbawił warszawiaków własności ich domów do dnia dzisiejszego blokuje możliwość rozwoju miasta". "Ten projekt ma uporządkować bałagan własnościowy po PRL-u i pierwszych latach transformacji" - powiedział Bielecki.
Konferencja prasowa odbyła się przed budynkiem Szkoły Podstawowej nr 119 na warszawskim Mokotowie. Oprócz kandydata na prezydenta wziął w niej udział także b. minister skarbu Andrzej Mikosz, poseł PiS Artur Górski oraz przedstawicielki Rady Rodziców przy SP nr 119.
"Tej szkole samorząd warszawski odmówił możliwości działań remontowych, dlatego że do tego terenu są roszczenia. I właśnie Warszawski Fundusz Regulacji Własności (...) pozwoli uregulować tego typu sytuacje" - zaznaczył Bielecki.
Jak tłumaczył, Fundusz byłby instytucją "w którą byłoby zaangażowane miasto, ale ona by działała pod nadzorem, pod którym działają wszystkie instytucje finansowe".
Według przedstawionego projektu, Fundusz miałby realizować dwa cele. Po pierwsze, prowadziłby postępowania mające na celu uregulowanie tytułu prawnego do nieruchomości. Po drugie, emitowałby papiery wartościowe, które - zabezpieczone na nieruchomościach wniesionych do funduszu - miałyby na celu zaspokojenie roszczeń osób uprawnionych.
Jak wynika z projektu, miasto miałoby utworzyć fundusz inwestycyjny zamknięty, dla którego - wybrane w drodze otwartego postępowania przetargowego - towarzystwo funduszy inwestycyjnych będzie organem zarządzającym.
Miasto miałoby wnieść do funduszu nieruchomości wolne od roszczeń dekretowych - dla zaspokojenia roszczeń osób, których nieruchomości nie mogą być w żaden sposób zwrócone. Ponadto do funduszu miałyby zostać wniesione nieruchomości obciążone roszczeniami dekretowymi, o ile uprawnieni z tytułu tych roszczeń wyrażą zgodę na ich zamianę na papiery wartościowe emitowane przez fundusz.
Towarzystwo funduszy inwestycyjnych, które zostanie wybrane jako zarządzające funduszem, występowałoby o wydanie zezwolenia na utworzenie funduszu do Komisji Nadzoru Finansowego. Według projektu, fundusz miałby działać niezależnie od miasta, jako instytucja finansowa zarządzana przez towarzystwo funduszy inwestycyjnych i podlegająca nadzorowi KNF.
Uprawnienia miasta w stosunku do funduszu regulować ma statut i będą one wynikać z przepisów ustawy o funduszach inwestycyjnych - zaznaczono w przedstawionym projekcie. Jak podkreślono, z emisją obligacji przez fundusz nie będzie się łączyć wzrost zadłużenia miasta; będą to obligacje odrębnego podmiotu prawa.
W wyniku powstania funduszu - jak napisano w projekcie - powstanie możliwość efektywnego zarządzania nieruchomościami warszawskimi, z których "zdjęte" zostaną obciążenia wynikające z bierutowskiego dekretu.
Bielecki pytany był także o wykluczenie z PiS Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak. "Wszelkie ruchy wewnątrz PiS-u są mniej więcej dokładnie tak samo mi obojętne, jak relacje między panem posłem Palikotem i jego Przyjaznym Państwem, a tą miłą twarzą Tuska, który wygląda jak swoje własne dziecko i który mówi, że nie jest politykiem i nie robi polityki. To jest sprawa, która w ogóle mnie nie dotyczy. Ja się zajmuję Warszawą" - powiedział Bielecki.