Według informacji podawanych przez TVN24, polscy dyplomaci nie będą w Smoleńsku składać kwiatów pod kamieniem, na której znajduje się tablica. Mają to zrobić pod brzozą, o którą zawadził Tu-154 z Pierwszą Parą i 94 innymi osobami na pokładzie.

Reklama

Jak wyjaśnił wiceszef polskiego MSZ, problemy z tablicą nie zaczęły się przedwczoraj.

Ambasador Rosji zgłosił się do MSZ kilka dni po 13 listopada, kiedy umieszczono tablicę. "Przekazał wyrazy niezadowolenia strony rosyjskiej, że tablica została umieszczona niezgodnie z rosyjskimi przepisami, umowami dwustronnymi" - wyjaśniał Henryk Litwin. Argumentował wówczas, że Polska, choć rozumie rosyjską sytuację prawną, apeluje, by uwzględnić emocje rodzin i ogrom ich tragedii. "Wtedy zamiar natychmiastowego usunięcia tablicy został wycofany" - opowiadał wiceszef resortu dyplomacji.

Jednak Rosjanie postanowili w końcu podmienić tablicę na inną. Stało się to tuż przed rocznicą katastrofy.