"W toku uzgadniania sposobu upamiętnienia miejsca katastrofy przez głowy Polski i Rosji strona rosyjska wielokrotnie informowała stronę polską o konieczności zamiany tablicy na nową - w językach: rosyjskim i polskim, tak jak jest to przyjęte dla wszystkich bez wyjątku pomników i miejsc pamięci na terenie Federacji Rosyjskiej" - czytamy w oświadczeniu rosyjskiego MSZ.
Rosjanie dodają, że zakładają, iż "polskim oficjelom wiadomo, że językiem urzędowym na terytorium Federacji Rosyjskiej jest język rosyjski".
"Do polskiego MSZ kierowane były także wnioski w sprawie tekstu nowej tablicy. Nie doczekaliśmy się reakcji strony polskiej. W tej sytuacji komentarze oficjalnego przedstawiciela polskiego resortu dyplomacji wywołują zdumienie, ponieważ strona polska była w pełni poinformowana zarówno o tym, że takie działania bez oficjalnej zgody są niedopuszczalne, jak i o konieczności szybkiej zamiany tablicy na kamieniu pamiątkowym" - głosi oświadczenie rosyjskiego MSZ.
"Wyobraźmy sobie, jaka byłaby reakcja polskich władz w sytuacji samowolnego umieszczenia jakiegokolwiek znaku na istniejących już w Polsce miejscach pamięci. Zapewne reakcja ta byłaby znacznie ostrzejsza" - dodał przedstawiciel rosyjskiego resortu dyplomacji.
Polskie MSZ odpowiada: Nasza opinia była negatywna
Rzecznik MSZ Marcin Bosacki poinformował PAP, że resort konsekwentnie wydawał negatywną opinię w sprawie rosyjskiej propozycji zamiany tablicy na miejscu katastrofy Tu-154 M pod Smoleńskiem.
Rzecznik dodał, że MSZ nie został uprzedzony, że tablica w nocy z piątku na sobotę zostanie wymieniona.
"W odpowiedzi na oświadczenie MSZ Rosji chcę stwierdzić, że Rosjanie, jak już mówiliśmy wczoraj - od tygodni, a nawet miesięcy mówili nam, że ta stara tablica społeczna jest dla nich nie do zaakceptowania" - powiedział Bosacki.
Przyznał, że strona rosyjska proponowała również zastąpienie starej tablicy tablicą o takiej treści, jaka ostatecznie znalazła się na obelisku w Smoleńsku.
"MSZ konsekwentnie wydawało w tej sprawie opinię negatywną; proponowaliśmy Rosjanom, by zostawić pole katastrofy w takim kształcie, w jakim jest, do czasu ustalenia treści nowego napisu (na tablicy-PAP) przy okazji rozstrzygnięcia konkursu w sprawie ostatecznego upamiętnienia ofiar katastrofy" - poinformował Bosacki. Jak dodał, chodzi o konkurs na pomnik, który ma stanąć w Smoleńsku. Rzecznik wyraził nadzieję, że stanie się to jak najszybciej.