"Zbudujemy, zbudujemy!" - skandowali podczas jego przemówienia ludzie zgromadzeni w Sali Kongresowej PKiN.
"My nie zapomnimy (ofiar katastrofy smoleńskiej)" - zadeklarował Krasnodębski. "Ale ta pamięć to tylko minimum tego, co możemy zrobić, to najbardziej fundamentalny obowiązek uczciwego Polaka. A ten, kto ten obowiązek kwestionuje - moim zdaniem - nie zasługuje na to miano" - podkreślił.
Krasnodębski zaznaczył też, że "największym pomnikiem, jaki możemy zbudować Lechowi Kaczyńskiemu, to taka Polska, o jakiej on marzył". Wyjaśnił, że chodzi o Polskę, która jest suwerenna, podmiotowa i traktowana z szacunkiem przez sąsiadów.
Marsz na Krakowskie Przedmieście
Po zakończeniu spotkania w Sali Kongresowej, jego uczestnicy wyruszyli przed Pałac Prezydencki. W marszu brało udział kilka tysięcy osób, większość z nich miała biało-czerwone flagi z kirem.
Zgromadzeni nieśli transparenty, wśród nich m.in.: "Tusk pod sąd" i "Smoleńsk, to była zbrodnia"; są też flagi Solidarności.
Pod Pałac Prezydencki zmierzali m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński i inni politycy Prawa i Sprawiedliwości. Przed wyruszeniem, zebrani krzyczeli "Jarosław, Jarosław".
Przed Pałacem Prezydenckim - jak szacują służby porządkowe, tuż przed przyjściem J.Kaczyńskiego - zebrało się ok. 2 tys. osób. W tłumie widać dziesiątki flag, niektóre z nich przepasane są kirem. Są też transparenty z napisami: "Żądamy zwrotu krzyża", "Pętaki, hańbicie cześć zamordowanego Prezydenta, generała Błasika i pilotów", "To była zamach", "Boże chroń Polaków", "Chcemy prawdy", "I tak wszyscy wiedzą o zamachu".