Jarosław Kaczyńskiego sięga do bardzo drastycznego języka, cała jego filozofia sprowadza się do konfliktowania, skłócania. Prezes PiS tak naprawdę w sposób bardzo drastyczny, nie zważając na pamięć ofiar, zaczął kampanię wyborczą.
Prezes PiS odmawia prawa do pamięci tym, którzy nie są jego zwolennikami, on kreuje się na osobę, która ma patent na wskazywanie ludzi dobrych i złych. Jestem załamany.
Kaczyński konsoliduje swoich wyborców, na pewno nie zyskuje nowych. Mówi do ludzi, którzy przyszli ze sztandarami, które odbijają to, co prezes PiS powiedział na głos. To skrajna formacja, która - jak sama myśli - żyje w kraju zdrady, dlatego według nich wszystkie chwyty są dozwolone. Nie ma to nic wspólnego z demokracją.