Było to kolejne spotkanie członków rodzin katastrofy smoleńskiej z pierwszą damą po październikowej pielgrzymce do Smoleńska, z jej udziałem. Pierwszy raz spotkanie takie odbyło się 10 listopada minionego roku, tematem rozmów był wtedy sposób upamiętnienia wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku. 11 grudnia odbyło się kolejne - opłatkowe - spotkanie w Belwederze. W sobotę 9 kwietnia prezydentowa z częścią rodzin udała się w drugą pielgrzymkę na miejsce katastrofy.

Reklama

Niedzielne spotkanie trwało mniej więcej godzinę. Danuta Szczygło, siostra Aleksandra Szczygło, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który zginął w katastrofie smoleńskiej powiedziała po spotkaniu: "Pani prezydentowa podziękowała nam za obecność, że możemy być w tym dniu razem. Te spotkania z prezydentową wspomagają nas duchowo. Po stracie mojego najmłodszego brata, ten ból szybko nie minie, to było zbyt nagle, zbyt gwałtownie, żebyśmy tak szybko zapomnieli. Czuję jakby to wydarzyło się wczoraj, a nie rok temu. Najgorzej jest w święta".

Paweł Krupski, syn innej ofiary - Janusza Krupskiego, kierownika Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych - powiedział z kolei: "Było to takie zwyczajne, rodzinne spotkanie, miłe, można było spokojnie porozmawiać, coś zjeść, nabrać sił. Pani prezydentowa krótko nas przywitała, podziękowała za wczorajszą obecność w Smoleńsku, tym osobom, które tam były obecne, podziękowała też wszystkim za wytrwałość. Warunki w Smoleńsku były bardzo trudne, dzisiaj rano na lotnisku też było niełatwo, bardzo zimno, wiał wiatr, zwłaszcza osoby starsze mogły to odczuć".

"Podczas spotkań z prezydentową wiele rozmawiamy, poznajemy się coraz bliżej, coraz bardziej się integrujemy, to nam - rodzinom ofiar - jest bardzo potrzebne. Dzisiaj na lotnisku wreszcie padły słowa o tym, że jesteśmy jedną rodziną smoleńską. Tak to czuję, czuję jakąś naturalną więź z tymi wszystkimi osobami. Doświadczamy dużo życzliwości ze strony pani prezydentowej, bardzo sobie to cenimy i jesteśmy wdzięczni za organizację pielgrzymek do Smoleńska. Doświadczamy z jej strony mnóstwo serca i takiego prawdziwego zaangażowania" - mówił Krupski.