Projekt pomnika 96 świateł, który miałby zostać usytuowany przed Pałacem Prezydenckim, zaprezentowano w Warszawie w poniedziałek. Projekt stworzył architekt Paweł Szychalski. Jeszcze zanim idea tego pomnika została publicznie przedstawiona, prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP mówił, że jest to pomysł wart rozważenia.

Reklama

"Jestem za upamiętnieniem 96 ofiar katastrofy smoleńskiej w honorowym miejscu w Warszawie, ale nie potrafię się odnieść do tego konkretnego pomysłu. Uważam jednak, że z tym pomysłem - tak jak z innymi pomysłami, które chcą zlokalizować ten pomnik przed Pałacem Prezydenckim - będzie ten sam kłopot - przed Pałacem jest już jeden pomnik, naszego narodowego bohatera księcia Józefa Poniatowskiego" - powiedział Nałęcz.

Prezydencki doradca zaznaczył, że "nie ma żadnych kompetencji, aby odnosić się do kształtu tego świetlnego pomnika, ale kłopot pozostaje ten sam - drugi pomnik zlokalizowany w tym samym miejscu".

Nałęcz zaznaczył jednak, że w kwestii upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej przede wszystkim chciałby wysłuchać "głosu rodzin, głosu władz miasta, specjalistów".

Reklama

"Powinniśmy w sprawie upamiętnienia szanować różne wrażliwości, różne punkty widzenia, do żadnych z nich nie odnosić się z uprzedzeniami, wrogością. Jest już wystarczająco dużo tej wrogości przed Pałacem Prezydenckim, aby ją pomnażać" - powiedział.

Pomysł Szychalskiego przedstawiony w poniedziałek poparli obecni na konferencji: córka prezydenckiej pary Marta Kaczyńska, Magdalena Merta - wdowa po Tomaszu Mercie, Andrzej Melak - brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, Jakub Płażyński - syn Macieja Płażyńskiego, Maciej Łopiński - bliski współpracownik Lecha Kaczyńskiego, obecnie koordynator Ruchu Społecznego imienia byłego prezydenta.

Projekt pomnika powstał w internecie, w przestrzeni wirtualnej; jest komputerową symulacją. Projektant wyjaśnił w poniedziałek, że u podstawy słupów świetlnych umieszczone byłyby ryngrafy z nazwiskami oraz datami urodzin i śmierci wszystkich 96 ofiar katastrofy smoleńskiej. Para prezydencka miałaby jeden, wspólny, większy od innych ryngraf, z podwójną inskrypcją. Jak mówił projektant, pomnikiem byłoby światło.