Jej teść Stefan Kazimierz Zych był kapitanem rezerwy. W 1939 roku z kolegą pojechał na zgrupowanie jednostki do Przemyśla. Ostatni list, jaki rodzina dostała od niego, był z Kozielska. "A ja wzięłam sobie za punkt honoru, aby całą historię odtworzyć" - mówiła dziennikarce "Polski" Gabriela Zych.

Reklama

Aktywnie działała w Stowarzyszeniu Rodzina Katyńska, zbierała pamiątki, dokumenty, zdjęcia. Czasami, kiedy nie chciało jej się wstać rano z łóżka, mówiła sobie, że jak tak jeszcze trochę poleży, to... umrze.