Po pierwszej bezbarwnej połowie, gdzie zarówno piłkarze Ghany, jak i Serbowie zagrali asekuracyjnie, mecz nabrał kolorów. Po zmianie stron oba zespoły pokazały bardziej ofensywny futbol, ale na bramkę kibice musieli poczekać do 84. minuty.
Do 25. minuty na murawie dominowali piłkarze z Afryki. Ghańczycy nie potrafili jednak poważnie zagrozić rywalom. Serbowie z kolei po 45 minutach powinni prowadzić 2:0. Najpierw w 29. minucie z rzutu wolnego Aleksandar Kolarov niewiele się pomylił, a trzy minuty później Marko Pantelic trafił w boczną siatkę.
Po raz pierwszy Ghana zagroziła bramce Vladimira Stojkovica w 60. minucie. Bliski trafienia był Asamoah Gyan, który nie kryty przez żadnego serbskiego obrońcę strzelił obok słupka.
Punktem zwrotnym w spotkaniu było odesłanie przez sędziego Aleksandara Lukovica. Serb otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić murawę. Nie podcięło to jednak skrzydeł drużynie Milovana Rajevaca. Przeprowadzili szturm na bramkę rywali, ale nieskuteczny okazał się najpierw Marko Pantelic, potem strzał z 15 metrów Milosa Krasica obronił Richard Kingson, a chwilę później minimalnie nad poprzeczką uderzył Branislav Ivanovic.
Gdy wydawało się, że remisowy wynik utrzyma się do końca, ręką w polu karnym zagrał Zdravko Kuzmanovic. Pierwszy w tym turnieju rzut karny na gola zamienił Asamoah Gyan. Mało brakowało, by dwie minuty później podwyższył na 2:0, ale piłka uderzyła w słupek.
To pierwsze zwycięstwo afrykańskiej drużyny w rozpoczętych w piątek w RPA mistrzostwach świata