Casillas rozegra swój 110. mecz w narodowej drużynie w środowym półfinale z Niemcami, na stadionie im. Mosesa Mabhidy w Durbanie.

"Wiemy, że pojedynek z Niemcami będzie najważniejszym w historii hiszpańskiego futbolu. Ważniejszym nawet niż finał Euro 2008" - powiedział kapitan. Hiszpanie pokonali Niemców w finale ME 2008 w Wiedniu 1:0, dzięki bramce Fernando Torresa.

Reklama

Obraz Casillasa ze wzniesionym trofeum po tym meczu na zawsze wrył się w pamięć hiszpańskim kibicom, czekającym na taki moment triumfu przez 44 lata, kiedy to ich pupile byli wciąż tylko "czarnymi końmi" prestiżowych imprez.

"Każdy z półfinalistów z Europy gra w odmienny sposób, wzbogacając futbol, dlatego zasługują, by grać w pierwszej czwórce mistrzostw świata" - uważa Casillas.

Reklama

Podkreślił, że Hiszpania różni się jednak od rywali. "Niemcy grają futbol oparty na walorach fizycznych. Holandia to szybkość, a Urugwaj reprezentuje południowoamerykański styl gry. Hiszpania to w ostatnich latach przybysz w tym gronie, ale zbiera najwięcej pochwał. Wszyscy znają dzisiejszą Hiszpanię i zaczynają nas naśladować".

Casillas jest zaskoczony, że dwaj najlepsi piłkarze świata, Cristiano Ronaldo i Messi, nie przeszli ze swymi drużynami dalej. "Drużyna, to nie jeden zawodnik" - zaznaczył.

Noszący przydomek "Święty Iker" jest pierwszym bramkarzem reprezentacji niemal od swego debiutu w zespole narodowym w 2000 r. Jego "zmiennicy" Pepe Reina i Victor Valdes mogą się tylko przyglądać z ławki rezerwowych jak gra numer 1. Żeby przydać sobie więcej "kapitańskiej" powagi zapuścił brodę.

Do rekordu swego poprzednika na pozycji między słupkami, Andoniego Zubizarrety (126 meczów) brakuje mu tylko 17 spotkań. Ale nie za to jest ceniony przez kolegów. Poza umiejętnością bronienia karnych, co udowodnił w meczu 1/4 finału z Paragwajem, imponuje zawsze stabilną formą i solidnym rzemiosłem bramkarskim, dając swym partnerom pewność i zaufanie, tak niezbędne w grze obronnej.