Jak wynika z wypowiedzi rzecznika prezydenta, który w czwartek nie wymienił Nowego Jorku jako miejsca procesu, tylko wspomniał, że może się on odbyć "bezpiecznie i z powodzeniem w USA", będzie on prawdopodobnie przeniesiony gdzie indziej.
Przed sądem federalnym na nowojorskim Manhattanie miało stanąć pięciu terrorystów, w tym organizator ataku na USA 11 września 2001, Chalid Szejk Mohammed.
Przeciwko procesowi w Nowym Jorku wypowiedział się burmistrz miasta Michael Bloomberg, który poprzednio popierał tę lokalizację. Przyłączył się do niego demokratyczny senator z Nowego Jorku Charles Schumer.
Reprezentujący miasto kongresman Peter King zgłosił projekt ustawy blokującej fundusze na proces.
Przeciwnicy procesu w Nowym Jorku argumentują, że będzie on wymagał wyjątkowych środków bezpieczeństwa i stworzy problemy logistyczne w i tak mocno zatłoczonym mieście.
Republikanie i niektórzy Demokraci w Kongresie w ogóle są przeciwni sądzeniu najgroźniejszych terrorystów przed normalnymi sądami cywilnymi. Ich zdaniem należy ich postawić przed specjalnym trybunałem wojskowym.