Zdrowiu zagrażały produkowane w zakładach Fujiya ciastka. Równie tyle co bakalii było w nich niebezpiecznych dla ludzkiego zdrowia bakterii. I nie ma się co dziwić, że zarazki rosły jak na drożdżach. Skoro do produkcji słodkości japońscy cukiernicy używali zepsutego mleka, tłuszczy i jaj. I to przez lata!
Na szczęście już wstrzymano taśmy producyjne w koncernie. A jego szef wziął na siebie całą odpowiedzialność za uchybienia i zapowiedział, że ustąpi... ale dopiero w momencie, gdy produkowane przez koncern słodycze będą znów doskonałej jakości. Czyli w lutym, wtedy znów ma tu ruszyć produkcja.