Decyzję o powołaniu europejskiej jednostki bojowej podjęli w miniony weekend szefowie sztabów generalnych Czech, Polski, Słowacji i Węgier podczas narady w słowackim Silaczu, gdzie mieści się największa baza lotnicza słowackiej armii. Grupa bojowa ma powstać do 2015 roku, ale w Silaczu uzgodniono powołanie specjalnego zespołu ekspertów, który do końca roku opracuje wszystkie szczegóły związane z utworzeniem grupy bojowej.

"To nie będzie scentralizowana jednostka dowodzona przez jedno dowództwo, ale grupy bojowe powoływane w państwach uczestniczących ad hoc w razie zagrożenia bezpieczeństwa któregoś z państw lub w przypadku klęsk żywiołowych. Grupy takie będą wysyłane w region zagrożony konfliktem" - wyjaśnia w rozmowie z DZIENNIKIEM rzecznik sztabu generalnego płk Wojciech Ozga.

Według czeskiego ministra spraw zagranicznych Karela Schwarzenberga grupa bojowa tworzona przez kraje czwórki wyszehradzkiej mogłaby uczestniczyć w misjach zagranicznych np. na obszarze Afganistanu czy Kosowa. Podobne europejskie grupy bojowe są powoływane przez kraje UE w ramach wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony.

W odróżnieniu od liczniejszych europejskich sił szybkiego reagowania grupy bojowe mają być zdolne do szybkiej mobilizacji i przerzucania w najodleglejsze zakątki świata zagrożone konfliktem czy dotknięte klęską żywiołową, w tym na obszary walki zbrojnej, w ciągu 10 dni od wydania rozkazu. Na miejscu misji mogą pozostać maksymalnie cztery miesiące. Obecnie działa kilkanaście takich oddziałów tworzonych samodzielnie przez państwa Unii albo tworzonych wspólnie przez kilka krajów.

Polska zobowiązała się dotychczas do udziału i dowodzenia grupą bojową współtworzoną razem z Niemcami, Słowacją, Litwą i Łotwą. Ma ona osiągnąć zdolność operacyjną w drugiej połowie 2009 roku. Dotychczas nie zdarzyło się, by któraś z istniejących europejskich jednostek bojowych została wysłana w rejon zagrożenia. Batalion, który zamierza powołać Grupa Wyszehradzka, byłby drugim obok jednostki nordyckiej, w którym uczestniczyliby żołnierze państwa spoza UE, czyli z Ukrainy.







"W ten sposób chcemy wesprzeć reformy i proces integracji tego kraju z Unią Europejską i NATO" - powiedział szef sztabu generalnego Słowacji Lubomir Bulik. Jak dodał, państwa Grupy Wyszehradzkiej od dawna współpracują z Ukrainą w zakresie obronności, szczególnie szkolenia oficerów. Jeżeli inicjatywa dojdzie do skutku,
będzie też jednym z nielicznych konkretnych efektów współpracy w ramach istniejącej od kilkunastu lat Grupy Wyszehradzkiej, która zazwyczaj nie jest widoczna.