De Bruyn stwierdził, że pani Rosemary Garlock kłóciła się z nim o sposób zajmowania siedmiomiesięcznym synem. Raczkujące dziecko znalazło się zbyt blisko kabli elektrycznych "więc tata pacnął dłonią w ubraną w pieluszkę pupę chłopca", donosi gazeta.

W tym momencie z wyrzutem do młodego ojca podbiegła starsza pani. "Kazałem jej iść precz z mojego domu, ale ona odmówiła i usiadła na fotelu. Skoro nie chciała po dobroci, przytknąłem paralizator do jej ramienia" - opowiadał gazecie de Bruyn.

Mężczyzna użył paralizatora X26 o mocy 50 tys. voltów, który trzymał jako broń na włamywaczy. Po wszystkim zadzwonił na policję, prosząc o pomoc, "bo ma w domu krewnego, który nie chce wyjść". Paralizator skonfiskowano. Mężczyzna trafił do aresztu.

Reklama