Najpierw grupa 25 uzbrojonych po zęby muzułmańskich rebeliantów wysadziła w powietrze fragment więziennego muru. To właśnie tamtędy zbiegli więźniowie. Wtedy strażnicy otworzyli ogień. Napastnicy nie pozostali dłużni. Rozpoczęła się istna kanonada. Bitwa trwała ok. 15 minut. Cudem nikt nie zginął. Wiadomo o dwóch rannych.
Niektórzy spośród prawie 800 więźniów nie chciało uciec. Jednak części się udało. Wśród nich byli podejrzani o uczestnictwo w zamachach bombowych na wyspie Mindanao.
Trwa obława policji i wojska. Ciągle szukają rebeliantów i zbiegłych więźniów. Według władz, za atakiem stoi separatystyczny Islamski Front Wyzwolenia Moro. Jednak ta organizacja nie przyznaje się do winy.