Prezydent USA mówił o żołnierzach. Według biura, "zapomniał" dodać, że wysłanie takiej liczby wojsk oznacza, że nad Tygrys pojedzie podobna liczba personelu, którego zadaniem jest wspieranie jednostek bojowych. A to oznacza, że jeśli plan Busha będzie wykonany, liczba żołnierzy wzrośnie o prawie 50 tys. Teraz stacjonuje w Iraku około 140 tys. żołnierzy amerykańskich.
Wyliczenia Kongresu potwierdził ustępujący dowódca amerykański w Iraku generał George W. Casey Jr. Jako dodatkowe jednostki - nieuwzględniane przez Busha w oficjalnych wystąpieniach - wymienił m.in. wywiad, żandarmerię wojskową oraz grupy dowodzenia i kontroli.
Koszty takiego zwiększenia liczby wojsk - jak obliczyło biuro Kongresu - wyniosą od 9 do 13 mld dolarów za pierwsze cztery miesiące i do 27 mld dolarów za cały pierwszy rok.
Te informacje już wywołały burzę wśród amerykańskich parlamentarzystów. Atakuje opozycja. "Raport tylko potwierdza to, co już wiemy: prezydent stale próbuje ukryć prawdziwe koszty tej wojny" - powiedział demokratyczny kongresman z Massachusetts Martin T. Meehan.