Wilk syty i owca cała. Tak można streścić zarządzenie o ochraniaczach na skarpetki. Bo przecież nikt nie wejdzie do meczetu w butach, ale też nie będzie musiał się martwić zimnem bijącym z posadzki. Problemem przestaną też być... dziurawe skarpety. I - jak podkreślają znawcy tematu - przykry zapach ludzkich stóp.

Do ochraniaczy dodawany będzie worek na buty. Chodzi o to, by po wyjściu z meczetu nie stwierdzić ze zdumieniem, że nasze buty komuś... bardzo się spodobały.