"W Puńsku, Sejnach, Suwałkach i Warszawie sytuacja jest zróżnicowana. Polska przyjęła ustawę o mniejszościach narodowych, ale obowiązuje ona nie na całym terytorium" - mówi w dzienniku "Vilniaus Diena" wiceprzewodniczący Wspólnoty Litwinów w Polsce Petras Maksimaviczius.

Reklama

Zaznacza on, że polska ustawa gwarantująca używanie w życiu publicznym języka mniejszości narodowych jako pomocniczego, dwujęzycznych nazw miejscowości oraz nazw ulic obowiązuje jedynie tam, gdzie mniejszość stanowi nie mniej niż 20 proc. ludności. Jeśli chodzi o Litwinów, dotyczy to głównie gminy puńskiej.

Większość Litwinów - podkreśla Maksimaviczius - mieszka jednak w Suwałkach i Sejnach i nie mogą oni korzystać z tego prawa, bo nie stanowią tam wymaganego procentu ludności.

Wiceprzewodniczący Wspólnoty Litwinów odnotował, że Litwini w Polsce mają prawo zapisu w dokumentach swego nazwiska w oryginalnej, litewskiej formie, "ale rzadko kto korzysta z tej możliwości, gdyż Litwini boją się dyskryminacji ze względu na swą narodowość".

Reklama

"Tych, którzy w swych dokumentach mają litewskie imię i nazwisko jest bardzo mało. To bariera psychologiczna. Niektórzy nie chcą zmieniać swego nazwiska, bo sądzą, że mogą mieć problemy z zatrudnieniem się, albo innego rodzaju" - powiedział Maksimaviczius.