Sąd tłumaczył, że istnieje ryzyko, iż Divjak nie będzie miał w Serbii "sprawiedliwego procesu". Ujawniono też, że międzynarodowy trybunał ds. zbrodni w b. Jugosławii w Hadze nie ma "wystarczających dowodów", aby skazać byłego generała.

Aresztowano go 3 marca na lotnisku w Wiedniu i umieszczono w areszcie ekstradycyjnym. Zwolniono go pięć dni później za kaucją pół miliona euro.

Reklama

Divjak jest jednym z 19 bośniackich przedstawicieli władz oskarżonych przez Serbię o przeprowadzenie na początku wojny domowej 1992-95 ataku na wycofujący się z Bośni konwój armii jugosłowiańskiej, podczas którego poniosło śmierć 18 żołnierzy. Nieoficjalne dane mówią jednak o ponad 40 zabitych.

Według jugosłowiańskiego generała Milutina Kukanjaca, który nakazał odwrót spod Sarajewa, zginęło wtedy sześciu żołnierzy.

Divjak, etniczny Serb, który jest wielkim zwolennikiem wieloetnicznej Bośni, powiedział po wojnie, że jego decyzja porzucenia jugosłowiańskiej armii i przyłączenia się do drugiej strony "była jedyną moralną rzeczą, jaką mógł zrobić".

74-letni obecnie gen. Divjak był zastępcą dowódcy sztabu głównego armii Bośni i Hercegowiny. Kierował obroną Sarajewa w czasie trwającego 42 miesiące oblężenia miasta. Podczas 3,5-letniego oblężenia zginęło 11 tysięcy osób.

O jego ekstradycję wystąpiła Serbia oraz Bośnia.

Divjak po odejściu z wojska na emeryturę założył pozarządową organizację "Edukacja buduje Bośnię", która pomagała tysiącom sierot wojennych zdobyć wykształcenie.