Opozycjonistka przekazała swą apelację kierownictwu aresztu śledczego, w którym przebywa od początku sierpnia - wyjaśnił.

"Prawo stanowi, że jeśli osoba przebywająca w areszcie przekazuje jakiekolwiek pisma procesowe kierownictwu aresztu śledczego, traktowane jest to jak przekazanie tych dokumentów sądowi" - powiedział Własenko dziennikarzom zebranym przed aresztem w Kijowie, gdzie więziona jest b. premier.

Reklama

Tymoszenko, przywódczyni jednego z ugrupowań ukraińskiej opozycji, została skazana na 7 lat więzienia 11 października. Prócz kary pozbawienia wolności otrzymała trzyletni zakaz zajmowania stanowisk państwowych. Sąd zobowiązał ją ponadto do wypłacenia państwowej firmie paliwowej Naftohaz Ukrainy odszkodowania w wysokości 1,5 mld hrywien (ok. 600 mln złotych).

Dwa dni po ogłoszeniu wyroku prokuratura wszczęła śledztwo ws. wynoszącego 400 milionów dolarów zadłużenia należącej w przeszłości do Tymoszenko korporacji Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy wobec rosyjskiego ministerstwa obrony.

W poniedziałek prokuratura poinformowała, że wszczęła jeszcze jedno śledztwo, które dotyczy przejęcia 25 milionów dolarów środków budżetowych oraz niespłacenia kolejnych 20 mln dolarów podatków.

W ocenie ukraińskiej opozycji działania prokuratury inspirowane są przez ekipę prezydenta Wiktora Janukowycza, a ich celem ma być wyrugowanie Tymoszenko z polityki.

Była premier była najważniejszą konkurentką Janukowycza w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich.