Podstawą wniosku jest przeświadczenie obrońców o tym, że wyrok w tej sprawie zapadnie już po uznaniu jej za przedawnioną. Obrona byłego szefa rządu argumentuje, że przejawem stronniczości składu sędziowskiego z Mediolanu jest decyzja o skróceniu listy świadków i przyspieszeniu postępowania po to, by wyrok został wydany jeszcze przed zbliżającym się terminem przedawnienia winy. Wyrok wobec Berlusconiego, oskarżonego o wręczenie Millsowi łapówki w wysokości 600 tysięcy dolarów w zamian za złożenie korzystnych dla niego zeznań, zapadnie prawdopodobnie 11 lutego.

Reklama

Tymczasem adwokaci wcześniej wnioskowali o przełożenie terminów rozpraw na początku lutego, gdyż zbiegają się one z innymi procesami byłego premiera. Ich wnioski zostały odrzucone. Berlusconi zarzucał zaś sędziom w tych dniach, że są "zdeterminowani", by go skazać przed upłynięciem terminu przedawnienia sprawy Millsa. Ponadto ocenił, że jego proces jest "polityczny".

Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że sąd już zdecydował o wyroku i że jest on skazujący - oświadczył adwokat Berlusconiego, deputowany jego partii Niccolo Ghedini, odnosząc się do decyzji o przyspieszeniu całego postępowania. Przesłuchanie byłego premiera wyznaczono na 31 stycznia. Końcowe oświadczenia zapowiedziano na 9 lutego.

David Mills nie stawił się w sądzie w Mediolanie w czasie tego procesu, co lekarz wytłumaczył złym stanem jego zdrowia. Złożył zeznania podczas telekonferencji. On sam został skazany za tę korupcję w 2009 roku przez sąd w Mediolanie na 4 i pół roku więzienia, ale sprawę uznano wkrótce potem za przedawnioną.

Wniosek obrony Berlusconiego o wyłączenie sędziów został najostrzej skrytykowany przez jego największego politycznego przeciwnika, lidera ugrupowania Włochy Wartości Antonio Di Pietro. To niegodne i niemoralne, że polityk, który stał na czele rządu, robi wszystko, a nawet jeszcze więcej, by uniemożliwić sędziom dociekanie prawdy w kwestii tak ciężkiego przestępstwa, jak korupcja sądowa" - oświadczył Di Pietro.