Trudna sytuacja panuje na austriackim odcinku Dunaju, w Górnej Austrii - regionie na zachodzie kraju. Jak podaje kompania rzeczna Via Donau, zamknięto tam wiele śluz, a łodzie nie opuszczają portów.

Według bułgarskiej agencji żeglugowej Dunaj całkowicie zamarzł na 120-kilometrowym odcinku na lewym brzegu, już po stronie Rumunii, pomiędzy miejscowościami Moldova Veche i Drobeta-Turnu Severin. Dalej w Rumunii, poniżej miasta Calarasi, zamarzł również około 120-kilometrowy odcinek rzeki. Ani Bułgaria, ani Rumunia nie mają lodołamaczy, by skierować je w tę część Dunaju. Do sześciu portów bułgarskich schroniło się około 224 jednostek.

Reklama

W Chorwacji statek z trzyosobową załogą od pięciu dni uwięziony jest przez lód w okolicach Vukovaru. Próbę uwolnienia go służby ratunkowe zaplanowały na czwartek. Łącznie na 137 kilometrach Dunaju w Chorwacji władze zakazały żeglugi. Lód pokrywa od 40 do 50 proc. powierzchni rzeki.

W Serbii jest to gdzieniegdzie blisko sto procent na 588 kilometrach Dunaju, tak jak w rejonie portu Veliko Gradisste 130 km na wschód od Belgradu. Według kapitanatu w Belgradzie miejscami grubość lodu dochodzi do pół metra.

Oprócz Dunaju inne wielkie rzeki Serbii, jak Sawa czy Cisa, są nie do przebycia. Władze lokalne oceniają, że do podobnej sytuacji doszło ostatni raz zimą na przełomie lat 1984-85.

Służby żeglugowe w Serbii i Chorwacji obawiają się poważnych strat finansowych z powodu zablokowania ruchu, ale wskazują, że jest zbyt wcześnie na jakiekolwiek szacunki. Serbscy eksperci zastanawiają się nad możliwością użycia ładunków wybuchowych do rozbicia lodu na Dunaju. Ministerstwo infrastruktury ocenia, że żegluga nie zostanie wznowiona wcześniej niż za 10 dni.

Ruch statków na Dunaju - ale tylko na własną odpowiedzialność - jest wciąż dozwolony na Węgrzech, gdzie lód pokrywa niemal 60 proc. jego powierzchni. W południowych i zachodnich Węgrzech lodołamacze uwolniły w czwartek dwa porty od lodu.