Szef izraelskiego rządu Benjamin Netanjahu, w odróżnieniu od prezydenta USA Baracka Obamy, jest przekonany, że sankcje i wysiłki dyplomatyczne nie skłonią irańskich przywódców do poniechania dążeń do wejścia w posiadanie broni atomowej - podaje izraelski dziennik "Haarec".
Gazeta podaje, że Netanjahu jest przekonany, iż Iran chce zniszczyć Izrael. Premier uważa, że irańskie uderzenia odwetowe z użyciem broni konwencjonalnej, choć spowodowałyby po stronie izraelskiej ofiary i zniszczenia, byłyby mniejszym złem niż uzyskanie przez Teheran broni atomowej.
Administracja Obamy stoi na stanowisku, że należy zaczekać, aż zadziałają sankcje. Z ich pomocą społeczność międzynarodowa chce zmusić Iran do ustępstw.
Waszyngton zapewnia, że użyje siły, jeśli będzie to jedyny skuteczny sposób na uniemożliwienie Iranowi wejścia w posiadanie broni nuklearnej.
Komentarze (10)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszetrzeba być chorym człowiekiem żeby myśleć że Iran użyje bomby atomowej jak już ją będzie posiadał, ona będzie im służyć tylko do odstraszania przeciwnika.
Polska też powinna takową posiadać
Oblicze islamistow...tu pokazuja
http://kurdebele.blox.pl/2012/03/Libia-Zbeszczeszczenie-cmentarza-w-imie-Allaha.html
Gdzie pozostali przy życiu żydzi wylądują po ataku jądrowym Iranu na Izrael
Należy - póki czas - głośno protestować i domagać się od Izraela oraz krajów wspierających to państwo w agresywnych zamierzeniach, ze zrezygnowania z awanturniczych planów mogących wywołać globalny armagedon.
To medialny skandal i zmowa, że społeczność międzynarodowa dzień po dniu jest przygotowywana do rzekomo koniecznej wojskowej agresji Izraela na suwerenny, niepodległy, pokojowo usposobiony Iran, który od wieków żyje w zgodzie ze swoimi sąsiadami. Dziwne, że jakoś nie słychać - przynajmniej w Polsce - protestów piętnujących te szaleńcze zamiary. To igranie z ogniem - również atomowym - który może zapalić nie tylko Bliski Wschód. Na dobrą sprawę nie wiadomo co w przypadku eskalacji zbrojnego konfliktu zrobią państwa posiadające broń jądrową, takie jak Turcja czy Pakistan. Pamiętajmy - Islam zobowiązuje wyznawców do największych poświęceń (zobaczcie co od lat dzieje się w Afganistanie).
Sądzicie, że liczni w świecie Muzułmanie pozostaną bierni wobec pretekstowego, bezprawnego (w świetle międzynarodowego prawa) ataku na braci w wierze ? Na pewno dojdzie nie tylko do gwałtownych protestów Muzułmanów ale do odwetów wyznawców Allacha. Zobaczcie ilu ich przebywa w krajach UE. Niektóre dzielnice Paryża prawie w całości są zamieszkałe przez imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Może wybuchnąć rewolta w stolicy Francji i przenieść się na inne miasta i europejskie kraje. Czy Polacy będą wtedy bezpieczni ? A jeżeli na Bliskim Wschodzie dojdzie do użycia broni jądrowej, to czy powinniśmy się modlić aby wiatry nie przywiały radioaktywnych obłoków nad nasz kraj ?
Zatem, protestujmy i głośno wyrażajmy swój sprzeciw przeciwko wojskowym planom destabilizacji Bliskiego Wschodu w imię interesów jednego "narodu wybranego".